Udane dożynki w Pliskowoli. Tradycyjnie wybrano babę i chłopa wsi

Tegorocznymi starostami dożynek w Pliskowoli byli pani Krystyna Niekurzak oraz pan Marek Zdonek. Sama uroczystość rozpoczęła się od objazdu po wsi wieńca dożynkowego wykonanego przez mieszkańców Pliskowoli. Jego prezentacja odbywała się na wozie zaprzęgniętym w parę koni. Następnie wraz z wieńcem udano się na mszę św., która była dziękczynieniem za tegoroczne plony.

Po mszy św. przemaszerowano pod remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w Pliskowoli, gdzie kontynuowano uroczystości dożynkowe. Prowadzącym tę uroczystość był Zbigniew Wiącek, prezes „Stowarzyszenia na rzecz rozwoju wsi Pliskowola”. Przywitał on zgromadzonych gości, Burmistrza Miasta i Gminy Osiek Rafała Łysiaka, Dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Staszowie Mirosława Bernysia i Przewodniczącego Komisji Infrastruktury w Radzie Powiatu Staszowskiego Adama Kowala oraz wszystkich uczestników.
Po powitaniu gości, starostowie dożynek zgodnie z dożynkową tradycją, przekazali chleb burmistrzowi, dziękując za wsparcie i prosząc o jego sprawiedliwy podział pomiędzy wszystkich. Chleb dożynkowy jest symbolem ciężkiej pracy rolników. To także owoc ziemi, który symbolizuje dostatek i szczęście.

Następnie tradycyjnie postanowiono wybrać babę i chłopa wsi. Przeprowadzono konkurs, który składał się z trzech konkurencji. W trakcie pierwszej konkurencji kobiety musiały obrać jabłko, zwycięzcą była ta, która miała najdłuższy obierek. Mężczyźni natomiast musieli jak najszybciej opróżnić zawartość butelki, w której znajdowało się piwo, oczywiście bezalkoholowe. Druga konkurencja polegała na tym, że kobiety musiały rzucać jajkami na położoną kilka metrów dalej patelnię, ale żeby było trudniej rzut był wykonywany przy pomocy łyżki. Natomiast każdy z mężczyzn musiał wbić gwóźdź w pień drzewa. Uderzyć młotkiem można było tylko raz. W tej konkurencji zwycięzcą był oczywiście ten, kto wbił gwóźdź najgłębiej. Trzecia konkurencja z kolei była wspólna dla obu płci. Mierzono długość... stopy. Po ostrej rywalizacji niezależne jury ogłosiło zwycięzców. Babą wsi została Krystyna Żaba, a chłopem wsi Jacek Wydro, którzy następnie, jako zwycięzcy musieli zatańczyć tradycyjną „polkę”.

Uczestnikom, szczególnie tym młodym postanowiono zaprezentować umiejętność młócenia zboża cepem, która odchodzi w zapomnienie. Pokaz był profesjonalny i interesujący.

Po pokazie głos zabrali burmistrz Rafał Łysiak oraz w imieniu Starosty Powiatu Staszowskiego Michała Skotnickiego Adam Kowal.
Po tej części święta plonów przyszedł czas na zabawę taneczną przy muzyce wykonywanej przez zespół „Regent”. Uczestnicy dożynek świetnie się bawili do późnych godzin nocnych.

- Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem, bo cała uroczystość dożynek, czyli święta plonów zaczęła się prezentacją wieńca, który był prezentowany na powozie konnym, na którym jechała również orkiestra i starostowie dożynek. Później po tym korowodzie, prezentacji tego wieńca po wsi była uroczysta msza św. To wszystko podnosi rangę tej uroczystości. Jestem także pod wrażeniem ilości mieszkańców, bo coraz więcej z roku na rok przybywa chętnych do angażowania się w organizowanie dożynek i oby tak było w kolejnych latach – mówił prezes „Stowarzyszenia na rzecz rozwoju wsi Pliskowola” Zbigniew Wiącek.