MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Udany pierwszy Wrak Race w Nowinach. Stare auta dały popalić!

Izabela Mortas
Aleksander Piekarski
To był pierwszy Wrak Race organizowany przy ulicy Przemysłowej w Nowinach i od razu okazał się doskonałą i efektowną imprezą, która ściągnęła tłum ludzi. Na specjalnym torze ścigały się ze sobą stare zmodyfikowane samochody - było ich łącznie około 30. Auta wystartowały w dwóch kategoriach - seria i pro. Pierwsze to samochody delikatnie zmodyfikowane, drugie znacząco przebudowane i wzmocnione.

Zawodnicy musieli w określonym czasie zrobić jak najwięcej okrążeń na torze. A droga do łatwych nie należała - auta traciły opony, zderzały się na trasie, odpadały niezdolne do dalszej jazdy. Było, na co popatrzeć.

Nie tylko jazda była atrakcją. Przyciągał sam wygląd samochodów. Większość oryginalnie wymalowana i ciekawie zmodyfikowana, by zwracać na siebie uwagę. - Te zawody są organizowane po to, by zawodnicy mogli wyżyć się na torze - pozwolić sobie na jazdę niedopuszczalną w normalnych warunkach, na ulicach miasta. Daje to dużo frajdy. Ma też cieszyć oko - każdy kierowca stara się tak przygotować auto, by podobało się obserwatorom, w końcu dla nich jest ta impreza - mówił Mateusz Heisig z organizacji.

Na torze ścigali się przede wszystkim kierowcy z województwa świętokrzyskiego i śląskiego. Jedne z eliminacji w kategorii pro wygrała Edyta Wysocka z Sosnowca. - Sama nie wiem, jak to się stało, że w ogóle zaczęłam się w to bawić. Kiedyś pojechałam na te wyścigi w charakterze widza i po prostu mi się spodobało. Mój maż ma warsztat samochodowy, pomógł mi więc przygotować auto i teraz jeżdżę na zawody. Mogę się na torze wyżyć - to mi się podoba najbardziej - mówiła.

Dużo emocji swoją jazdą zarówno innym kierowcom, jak i publiczności dostarczył Mateusz Bracha z Barczy, znany w środowisku jako Chińczyk.

- To moje 18 zawody, w zasadzie za każdym razem przygotowuję nowe auto na wyścigi. Tym razem całe jest wymalowane w postaci z kreskówek, bo lubię stare bajki. Staramy się, by nasze samochody ciekawie wyglądały, w końcu robimy to dla publiczności i by się przy tym dobrze bawić. Jest trochę hardcorowo, ale o to w tym wszystkim chodzi - przyznał.

Na wyścigach zjawiło się mnóstwo rodzin z dziećmi. Najmłodsi mogli sami malować stare auta, a także przejechać się po torze z profesjonalnym kierowcą. Oczywiście frajdą były też zdjęcia przy tak niespotykanych samochodach. - Myślę, że to bardzo fajna impreza, dzieci mogą zobaczyć coś zupełnie nowego. Sami mieszkamy w okolicy, a że są wakacje, to staramy się urozmaicać sobie wolny czas - mówiła Emilia Faucz, która na imprezę przyszła z dziećmi Pawłem i Oliwką oraz Emilem Gawłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie