MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ujawnimy, bo zdradzili

Marek MACIĄGOWSKI <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Bogdan Migas, prezes Stowarzyszenia Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej
Bogdan Migas, prezes Stowarzyszenia Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej M. Maciągowski

W naszym województwie zapowiada się "prawdziwe trzęsienie ziemi" - stanie się tak w momencie ujawnienia nazwisk dotychczas szanowanych osób, które współpracowały ze Służbą Bezpieczeństwa. Zapowiada to grupa byłych działaczy "Solidarności". "Echo Dnia" dziś ujawnia pseudonimy agentów.

Członkowie Tymczasowej Komisji "Prawda+Wybaczenie= Pojednanie", działającej w Kielcach przy Stowarzyszeniu Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej zapowiadają ogłoszenie listy tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Redakcji "Echa Dnia" udostępnili na razie pseudonimy agentów i wzywają ich, by sami się ujawnili i przeprosili pokrzywdzonych.

O ludziach, którzy działali w "Solidarności" i byli agentami wiemy dzięki prawdziwym działaczom "Solidarności", którzy mieli wgląd do swoich teczek. Oczywiście nie dostali w nich nazwisk, ale po pseudonimach, charakterze pisma, stanowiskach zajmowanych przez donoszących ustalili już listę osób, co do których są prawie pewni, że byli agentami. Rozmawiamy o tym z Bogdanem Migasem, prezesem Stowarzyszenia Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej.

Marek Maciągowski. - Czy wymienione pseudonimy to wszyscy agenci?

Bogdan Migas: - Nie, to tajni współpracownicy działający w strukturach opozycji.

* Dlaczego najpierw chcecie ujawnić właśnie ich?

- Nie z chęci zemsty, ale w imię prawdy. Zbliża się 25 rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Gdyby nie tajni agenci, Służba Bezpieczeństwa nie byłaby w stanie tyle wiedzieć o opozycji, aresztować i skazać tylu ludzi. Tymczasem ci, którzy donosili, czują się doskonale, a przecież każdy wiedział, że łamie przysięgę o zachowaniu w tajemnicy tego, co robi w opozycji po 13 grudnia 1981 roku. W przysiędze zobowiązywał się ponieść najwyższą karę w razie zdrady. Niech więc teraz ludzie dowiedzą się, kto donosił na kolegów i w imię czego. Nie może być tak, by dawny tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa, który przecież zdradził, pozostawał całkowicie bezkarny, bo to jest niemoralne. Tak jak niemoralne jest, że dawni funkcjonariusze rozpracowujący opozycję teraz udają, że nic się nie stało.

* Czy ujawnienie nazwisk tych nazwisk wywoła burzę?

- To nie są wszyscy. To ci, do których mamy pewność, że byli agentami.

* To dlaczego jeszcze nie ogłaszacie nazwisk?

- W myśl obowiązujących przepisów, żeby uniknąć procesów, zanim ogłosimy listę tajnych współpracowników, musimy mieć sto i jeden procent pewności, że nimi byli. Taką pewność mamy do 10 osób, z innymi jeszcze rozmawiamy. Nie działamy po omacku, mamy dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawiamy, z pokrzywdzonymi i ze świadkami. Wzywamy agentów, by się ujawnili, przyznali się, przeprosili pokrzywdzonych.

* Dużo było tych agentów?

- Bardzo dużo. W Świętokrzyskiem Służba Bezpieczeństwa była bardzo aktywna, pracowała razem z Wojskową Służbą Wewnętrzną. Te służby miały rozbudowaną siatkę informatorów. Okazuje się teraz, że czasem w grupie pięciu osób zaangażowanych w działalność podziemną, donosiły trzy osoby. A było tak, ze Służba Bezpieczeństwa sama miała kontrolę nad wydawnictwami czy ludźmi je kolportującymi i nie musiała już nikogo aresztować, bo wiedziała wszystko. Ja sam mam 800, a otrzymam z Instytutu Pamięci Narodowej jeszcze ponad trzy tysiące stron dokumentów dotyczących mojej osoby. Tylko z dokumentów, które mamy z Instytutu, dotyczących 57 osób wynika, że wśród działaczy podziemia działało 40 zidentyfikowanych przez nas agentów. Często byli bardzo aktywni i pisali raport natychmiast po zakończeniu na przykład rozdawnictwa darów w kościele - co kto robił, co mówił. Niektórzy pisali własnoręcznie bardzo ładne i dokładne raporty. Tylko część brała za to pieniądze.

* Kto był najaktywniejszy?

- Bardzo aktywny był "Elżbieta", który robił zdjęcia różnych uroczystości, także kościelnych. Ładne i obszerne raporty pisał "Grzegorz", który sam dowoził do punktów kontaktowych swoim samochodem działaczy i dary dla rodzin internowanych, a potem pisał z tego raporty. Aktywny był "Zenit" - internowany w 1982 roku, po wyjściu z internowania włączył się w działalność podziemną, sprowadzał z Warszawy, Krakowa nielegalne materiały i książki, a potem pisał raporty komu je przekazywał. Pisał raporty ze spotkań, o których Służba Bezpieczeństwa wiedziała, bo miała w mieszkaniu podsłuch i konfrontowała te raporty "Ewa" - dawny członek Zarządu Regionu, dziś przebywający w Norwegii, około 300 stron raportów pisał własnoręcznie. Znamy agenta "Samantę", pracownika Zarządu Regionu, która dotąd wypiera się tego, co robiła. Agenci pracowali w różnych grupach działaczy. Raporty "Jana" były wręcz drobiazgowe. Nas interesuje to, żeby współpracownicy Służby Bezpieczeństwa z kręgów działaczy opozycji sami się ujawnili. W imię prawdy i sprawiedliwości. To oni powinni się przyznać i poprosić o wybaczenie tych na których donosili. I to poszkodowani będą wybaczać nie my. Jeżeli oni im wybaczą, my nazwisk agentów może nie będziemy ujawniać.

* Znacie też funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Ujawnicie ich?

- Służby Bezpieczeństwa, prokuratury wojskowej, wojskowych służb informacyjnych, bo one też rozpracowywały opozycję. W innych miastach mieszkańcy już dawno poznali te nazwiska. W Świętokrzyskiem był to potężny aparat. Z analizy dokumentów wynika, że było około 300 osób. Ludzie powinni wiedzieć kto i czym się wtedy zajmował.

* Lustracja jest waszym głównym celem?

- Nie. Tym, tak jak w innych regionach, w Małopolsce czy na Śląsku, powinien się zająć Zarząd Regionu "Solidarności". My nie mamy na to ani pieniędzy, ani sił. Ale w regionie nie widać żadnego zainteresowania i jak tak dalej pójdzie, to lustracja będzie trwała jeszcze 50 lat. Więc robi to nasz społeczny komitet, który zajmuje się przede wszystkim obroną pokrzywdzonych: dzisiaj w firmach, gdzie płaci się ludziom po 3 złote za godzinę i nie daje urlopów, ludzi, którym zabrano na przykład bezprawnie ziemię i nie mogą jej dostać z powrotem. Takich spraw jest teraz bardzo dużo. My nie jesteśmy nawiedzonymi lustratorami. Dobrze się przyglądamy dokumentom. Nie powiemy, że ktoś donosił, gdy szantażowany napisał coś jeden raz, a potem nigdy nic albo gdy nieumiejętnie podpisał raport, w którym bez jego wiedzy można było napisać, co się chce. My chcemy ujawnić tych, którzy donosili świadomie, zdradzili, bo wiedzieli, że łamią przysięgę jaką składali. Apelujemy do wszystkich, którzy działali w opozycji, a mają czyste sumienie, żeby składali wnioski do Instytutu Pamięci Narodowej, by dowiedzieli się prawdy kto na nich donosił.

* Kiedy podacie nazwiska agentów?

- We wrześniu.

Kim jest Bogdan Migas

Bogdan Migas, prezes Stowarzyszenia Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej, działacz podziemnej solidarności robotniczej i rolniczej, internowany w roku 1982, wielokrotnie zatrzymywany i aresztowany w 1985 roku. Po wyjściu po siedmiu miesiącach z więzienia nie miał prawa powrotu do pracy. W 1986 roku w nowym miejscu pracy miała miejsce próba zamachu na jego życie. Potem bezrobotny. Od 1993 roku pracuje w Urzędzie Miasta w Kielcach.

Lista agentów

Agentami, którzy donosili na działaczy świętokrzyskiego podziemia byli: "Zenit", "Elżbieta" (mężczyzna), "Grzegorz", "Jan", "Ewa", "Wiesław", "Artur", "Blondynka", "Samanta", "Sportowiec", "Ryszard", "Konrad", "Zawisza", "Henryk", "Wars", "Nes" i "Tolek" (księża), "Jola", "Rajmund", "Kruk", "Kasia", "Juzik", "Ronald", "Zbyszek" i inni.

Fot. Marek Maciągowski

Bogdan Migas, prezes Stowarzyszenia Świętokrzyski Komitet Obrony Społecznej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie