Ukradli kran. Nie ma wody na cmentarzu. - Wkrótce będzie - zapewnia proboszcz

Na szczęście kran niedługo zostanie podłączony - zapewnił ksiądz Niewadzi. Tymczasem brak wody dał się we znaki przed świętami. Mieszkańcy po zimie chcieli sprzątnąć grobowce. Niektórzy przynieśli z sobą wiadra, szczotki. Poszli po wodę a tu niemiłe rozczarowanie. Któryś z mężczyzn tłumaczył, że po mrozach jeszcze nie odkręcili. Nawet do naszej redakcji zadzwoniła kobieta z pretensjami. - Ludzie przyjeżdżają z daleka, odwiedzają groby bliskich kilka razy w roku, chcą sprzątnąć - mówi. - Miejscowy sobie poradzi, przyniesie wodę z domu, lub pójdzie do instytucji po sąsiedzku - dodaje.

Ksiądz powiedział, że wandale ukręcili wystającą z ziemi metalową rurę zakończoną kranem. Ksiądz proboszcz nie krył złości z niszczycielskiego działa złych ludzi. Prawdopodobnie kran padł łupem zbieraczy złomu. - Już wkrótce na cmentarzu będzie woda - uspokaja ksiądz.

Jednocześnie proboszcz Niewadzi zaapelował do właścicieli pomników na Cmentarzu Katedralnym, aby zgłaszali się do kancelarii parafialnej w celu wpisania mogiły do rejestru. Raz do roku parafia pobierze symboliczną opłatę, przeznaczoną na wywóz śmieci, sprzątanie alejek oraz pielęgnację lub wycinkę drzew. - To wszystko kosztuje niewyobrażalne pieniądze - mówi duchowny.

Cmentarz Katedralny w Sandomierzu jest najstarszym cmentarzem w mieście. Powstał w 1792 roku, jest tylko dwa lata młodszy od cmentarza na Powązkach w Warszawie. Sandomierski cmentarz, podobnie jak pięć innych w mieście wpisano do rejestru zabytków. Należy do najstarszych w Polsce, lokowanych poza murami. Cmentarz miał być nekropolią dla parafii kościoła kolegiackiego - (od 1818 katedry) - stąd nazwa cmentarza - Katedralny, pomimo przejścia w 1934 roku pod zarząd parafii Świętego Józefa. Na cmentarzu znajduje się wiele zabytkowych nagrobków, w tym z początku XIX wieku.