W 56 minucie Lijewski zdobył bramkę i spadł na parkiet, a jeden z rywali przypadkowo stanął mu na prawej dłoni. Interwencja masażysty trwała długą chwilę i był to moment bardzo nerwowy dla naszej drużyny. Gdyby "Lijkowi" stało się coś poważnego, byłaby to kolejna kontuzja w zespole.
Zawodnik po powrocie do Kielc miał prześwietlenie, a w niedzielę po południu przeszedł rezonans magnetyczny. - Kamień spadł mi z serca. Okazało się, że nie ma żadnego złamania czy pęknięcia kości, całe są stawy, ścięgna i mięśnie. Dłoń jest wprawdzie spuchnięta, ale to tylko efekt stłuczenia - mówi wiceprezes Vive Targi Kielce, Tadeusz Dziedzic.
- Zawodnik już przechodzi zabiegi, będziemy się starali, żeby Lijewski był gotowy do gry na środowy mecz w Kwidzynie, a wydaje się, że na pewno będzie mógł zagrać w sobotnim meczu Ligi Mistrzów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?