[galeria_glowna]
W uroczystości wzięli udział m.in. potomkowie staszowskich żydów, przedstawiciele gmin żydowskich w Polsce, Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata wraz z rodzinami, władze samorządowe gminne i powiatowe oraz mieszkańcy Staszowa.
Uczestnicy uroczystości zgromadzili się na rynku, który - jak podkreślano - jest nie tylko centrum miasta i centrum życia społecznego, ale także był świadkiem wielu wydarzeń historycznych. W czwartek rynek stał się miejscem, w którym wspominano historię sprzed 70 lat - zagładę gminy żydowskiej w Staszowie. Burmistrz miasta i gminy Staszów Romuald Garczewski przypomniał pokrótce wydarzenia z 8 listopada 1942 r.
- Ten dzień zapisał się w historii Staszowa jako czarna niedziela. Wielotysięczna społeczność, bita i poniżana przez niemieckich oprawców opuściła nasze miasto i wyruszyła w 40 km marsz śmierci. Dzisiaj spotykamy się na rynku staszowskim, by w rocznicę tamtych wydarzeń symbolicznie uczcić pamięć wszystkich niewinnych ofiar - mówił burmistrz Romuald Garczewski.
- Spotykamy się również dla bohaterskich Polaków, mieszkańców naszego miasta i gminy, którzy w obliczu bezprzykładnego niebezpieczeństwa, potrafili pomagać żydowskim sąsiadom, ratując ich od nieuniknionego. Wszyscy pamiętamy, kto 70 lat temu był katem, a kto jego ofiarą. Swoją obecnością podczas dzisiejszych uroczystości w Staszowie, dajemy świadectwo pamięci i wzajemnego szacunku, które wynikają ze wspólnej historii, pochylamy w zadumie głowy i z godnością uczcimy symboliczną minutą ciszy pamięć ofiar.
Wiceambasador Izraela w Polsce Nadav Eshcar przypomniał, iż relacje polsko-żydowskie były bardzo złożone, a przed wybuchem II wojny światowej społeczność żydowska w Polsce liczyła 3,3 mln osób, z czego w samym Staszowie mieszkało blisko 6 tys. żydów, stanowiąc ponad połowę lokalnej społeczności. Dziś, jak mówił, w Polsce najwięcej jest cmentarzy żydowskich, ale żydów już nie ma.
- Podczas tzw. czarnej niedzieli, 8 listopada 1942 r. zebrano dzieci, starców, kobiety i mężczyzn i poprowadzono ich na śmierć. Wielu spośród nich rozstrzelano tu właśnie, na tym rynku, a innych w trakcie drogi. Żydowska krew pokryła ulice miasta. Dziś w Staszowie nie mieszka nawet jeden żyd. Przeistoczyli się oni w mgliste wspomnienia. Ufam - mówił podczas swojego wystąpienia Nadav Eshcar, - iż czują państwo tę pustkę, jaka powstała po tym barbarzyńskim ludobójstwie przeprowadzonym przez Niemców.
Nadav Eshcar przypomniał również, że jego dziadek urodził się i dorastał w Staszowie, ale jeszcze przed wybuchem wojny wyemigrował do Palestyny. Jego pięciorgu rodzeństwu: braciom i siostrom, którzy zostali w Polsce, nie poszczęściło się, zginęli podczas zagłady.
Głos zabrali także naczelny rabin Polski Michael Schudrich i starosta staszowski Andrzej Kruzel. Po przemówieniach złożono wieńce pod tablicą pamiątkową Józefa Piłsudskiego, a następnie uczestnicy uroczystości przeszli w marszu pamięci ulicami Krakowską i Kościuszki do cmentarza żydowskiego, gdzie wspólnie pomodlono się oraz zapalono znicze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?