ULKS Łączna i Orlicz II Suchedniów wracają na boiska. Trudna wiosna przed beniaminkami Klasy A

Oba zespoły w tym sezonie są beniaminkami tych rozgrywek. W pierwszej rundzie poszło im jednak nadzwyczaj przyzwoicie. ULKS Łączna jest w stawce czternastu zespołów na siódmej pozycji z 16 punktami, a rezerwy Orlicza na dziesiątym z dorobkiem 14 punktów.

Trener i prezes klubu z Łącznej Tadeusz Żmijewski obawia się jednak wiosny. Zespół opuścili Sebastian Wójcik i Rafał Orzeszek, a nowych piłkarzy w kadrze póki co nie ma.

– Odeszło dwóch zawodników, nowych nie udało się sprowadzić, choć może na ostatnią chwilę uda się kogoś pozyskać. Do tego mamy trzy kontuzje i w efekcie rozsypała nam się obrona. Początek rundy mamy bardzo trudny. Raz, kontuzje. Dwa, mocni rywale. Będzie ciężko, ale musimy się utrzymać w Klasie A. Taki zresztą jest nasz cel od początku sezonu. Spada jedna drużyna i to nie możemy być my – mówi Tadeusz Żmijewski.

Nieco niżej jest drugi zespół Orlicza, ale trener Rajmund Kabała zapowiada, że zespół chciałby powalczyć o miejsce w górnej połówce tabeli.

– Mam nadzieję, że chłopcy na jesieni zapłacili frycowe i teraz będzie lepiej. Przegrywaliśmy mecze jedną bramką i to prowadząc do ostatnich minut. Ta runda może nie będzie łatwiejsza, ale myślę, że już nie będzie takich niespodzianek. Jesteśmy w stanie złapać pierwszą szóstkę. Dużo zależy też od sytuacji pierwszej drużyny – mówi trener Rajmund Kabała.

Z zespołu ubyło kilku zawodników, ale poważnym wzmocnieniem powinien być Grzegorz Skarbek, który przeszedł z pierwszej drużyny. Również obecność w składzie meczowym Mateusza Tumulca będzie ważna. Do zespołu dołączyli dwaj byli piłkarze Granatu – Jakub Łubek i Piotr Stefański.

W pierwszej kolejce oba zespoły zagrają na wyjazdach. Orlicz II Suchedniów z Tęczą Gowarczów, a ULKS z Victorią Mniów. Obaj rywale są niżej notowani, ale na pewno nie zrezygnują z walki o utrzymanie. Mecze odbędą się w niedzielę.