Start Lublin - UMKS Kielce 82:81 (26:17, 19:21, 17:20, 20:23). Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw: 1:0 dla Startu.
Start: Król 10, Samborski 24, Bidyński 8, Rak 12, Sikora 5, Kowalski 11, Karczewski 12.
UMKS: Bacik 7, Gil 15, Pilecki 16, Dziura 7, Kij 2, Piernik 17, Kasperek 12, Fąfara 5.
Spotkanie było bardzo wyrównane i zacięte. Kielczanie wyrównali stan spotkania dopiero w czwartej kwarcie. Na 11 sekund przed końcem spotkania to jednak gospodarze prowadzili trzema oczkami. W ostatniej akcji meczu za dwa punkty trafił Łukasz Pilecki.
W zamierzeniu była "trójka", która zapewniłaby kielczanom dogrywkę. Popularny "Piła" minimalnie przekroczył niestety linię 6,25 metra. Najskuteczniejszy koszykarz UMKS w rzutach za 3 punkty był jednak podczas rzutu faulowany. Rzut osobisty wykonywał po końcowej syrenie. Niestety rzut był niecelny.
- Łukasz zazwyczaj nie rzuca za dwa, ale w tym wypadku minimalnie przekroczył linię rzutów za trzy punkty. Nie mamy żadnych pretensji do arbitrów - skomentował sytuację Grzegorz Kij, opiekun UMKS.
Lublinianie wygrali, bo odebrali rywalom kielczanom najgroźniejszą broń, którą jest właśnie rzut zza linii 6,25 metra. W całym spotkaniu UMKS trafił zaledwie pięć trójek, podczas gdy lublinianie rzucili ich dziesięć.
- To nie był piękny mecz. Ważne jednak, ze wygraliśmy. Za tydzień jedziemy do Kielc i liczę, że tam zakończymy rywalizację - podsumował Cezary Wicha, kierownik do spraw szkolenia w lubelskim klubie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
