Przed monumentem – symbolem tragedii mieszkańców Topoli złożone zostały wiązanki kwiatów i zapalono znicze pamięci. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele gminnego samorządu, proboszcz parafii Topola, druhowie strażacy z jednostki OSP Topola, nauczyciele z tamtejszej Szkoły Podstawowej, rodziny pomordowanych oraz mieszkańcy. Uroczystość zaszczycili swoją obecnością również członkowie Orkiestry Dętej OSP Skalbmierz: Bolesław Sikorski oraz Adam Luty.
Przed pomnikiem w Topoli przypomnieli wydarzenia ze stycznia 1944 roku
- W trakcie uroczystości w formie apelu przywołaliśmy na pamięć nazwiska pomordowanych oraz przypomnieliśmy tło historyczne wydarzeń ze stycznia 1944 roku. Uroczystość rozpoczęła się od odegrania Hejnału Miasta i Gminy Skalbmierz. Wydarzenia sprzed 78 lat są ciągle żywe w pamięci mieszkańców Topoli. Pomnik jest symbolem tragedii całej miejscowości, ale również współcześnie spełnia swą rolę budując tak ważną jedność i tożsamość całej społeczności. Mimo niesprzyjającej pogody, stanęliśmy, by dać świadectwo o ważnej roli jaką odgrywa nasza pamięć o tragicznej historii cywili, niewinnych mieszkańców, uwikłanych najczęściej przez zwykły przypadek w wojenną zawieruchę, a którzy, co doceniamy dziś, odegrali ogromną rolę w kształtowaniu naszej teraźniejszości i przyszłości, a przede wszystkim naszej umiłowanej wolności. Wydarzenia ze stycznia w Topoli i sierpnia w Skalbmierzu z 1944 roku są bez wątpienia najtragiczniejszymi dniami we współczesnej historii naszego Miasta i Gminy. Naszym obowiązkiem jest opowiadanie tej tragicznej historii kolejnym pokoleniom, tylko po to, by podobne zło w czystej postaci już nigdy się nie wydarzyło. Dziękujemy rodzinom, które tak pieczołowicie przechowują pamięć o swoich przodkach i są co roku obecne na tej symbolicznej uroczystości. Dziękujemy przewodniczącemu i radnym Rady Miejskiej, Panu sołtysowi, ks. Jackowi Rembasowi, druhom strażakom, społeczności Szkoły Podstawowej w Topoli, nauczycielom, mieszkańcom – wszystkim tym dla których ten skrawek naszej trudnej historii ma znaczenie, dla których Topola jest ważna i dla których Ojczyzna ta mała i duża jest miejscem bliskim sercu. Obyśmy przeświadczeni o konieczności zapobiegania złu mogli żyć wszyscy w zgodzie, a naszym działaniom przyświecały zawsze dobro i pokój –
czytamy na profilu facebookowym Urzędu Miasta i Gminy w Skalbmierzu
28 stycznia 1944 roku niewinnie zamordowani w Topoli zostali:
- Bator Bolesław, lat 29
- Czapla Stanisław, lat 30 z Zakrzowa
- Dubaj Mieczysław, lat 30
- Gałęziowski Antoni, lat 22
- Kula Franciszek, lat 38
- Motyka Józef, lat 19, z Wieliczki
- Nowak Bogdan, lat 35
- Nurkowski Włodzimierz, lat 20
- Porada Stanisław, lat 20
- Półtorak Edward, lat 19, z Królewic
- Półtorak Stanisław, lat 28, z Królewic
- Pudo Jan, lat 30
- Rejdak Jan, lat 43, z Kamyszowa
- Tańcula Stanisław, lat 33,
- Tomaszewski Kazimierz, lat 33, ze Skalbmierza
- Uszko Mieczysław, lat 19
- Uszko Stanisław, lat 20
- Uszko Stanisław, lat 20
- Wieczorek Józef, lat 28, ze Skalbmierza
- Zachariasz Jan, lat 33
Cześć Ich Pamięci!
Tragiczny 28 stycznia 1944 roku w Topoli we wspomnieniach
Publikujemy również – zamieszczone na profilu facebookowym Urzędu Miasta i Gminy w Skalbmierzu - fragmenty książki Witolda Markiewicza, wieloletniego dyrektora Szkoły Podstawowej w Topoli, który w swojej książce „Ocalić od zapomnienia ludzi i wydarzenia” w rozdziale „Tragiczny 28 stycznia 1944 r. we wspomnieniach” zapisał:
„Stanisława Uszko z Topoli wspomina: „Było to wczesnym rankiem 28 stycznia 1944 r. We wsi prawie wszyscy się zbudzili, nikt już nie spał. Ludzie powoli wychodzili do swoich codziennych zajęć. Mężczyźni, którzy pracowali w cukrowni „Łubna” poszli do pracy. Nikt nie wiedział, że cała wieś jest obstawiona przez Niemców i policję granatową. Dopiero gdy do kilku domów, a potem po kolei do wszystkich zaczęli wchodzić żołnierze z policjantami i wyprowadzać mężczyzn. Wtedy stało się jasne, na co się zanosi. Wyprowadzonych mężczyzn zabierali i ustawili na placu szkolnym. Tam ich dziesiątkowali. Wybranych 20 odstawiono na bok. W tej liczbie znalazł się również mój syn. Chcieli ich rozstrzelać na miejscu, ale wszyscy zaprotestowali krzykiem. Wsadzili więc ich na furmanki i wywieźli za wieś. Za wsią wysadzono ich z furmanek i ustawiono karabin maszynowy. Polecono im klękać. Klęcząc chwycili się za ręce i czekali na śmierć. – Tu pani Uszkowa przerywa opowiadanie i płacze. – Rozległy się strzały – kontynuuje – ludzie padli, a Niemcy tych, których ominęły kule dobijali strzałami z pistoletów. Zabici wyglądali strasznie […]. Tym, którzy mieli lepsze ubrania, zdjęto z nich i zabrano. To był straszny dzień. Tego, co zobaczyliśmy, nie da się opisać. Pozostał nam tylko ból i gorycz na całe życie. (Relację spisała 28 stycznia 1974 roku uczennica kl. VIII Maria Langrot wraz z koleżankami)”.
Dalej we wspomnianym rozdziale czytamy również m.in. wspomnienie Stanisławy Duszy, która 28 stycznia 1944 roku również straciła swojego syna. Czytamy: „[…] Do tej pory nie mogę zapomnieć tego dnia i tej tragedii. Kiedy idę obok pomnika wspominam sobie ten dzień i mojego kochanego Syna. Wolałabym sama zginąć, aby on mógł żyć”.
Swoimi wspomnieniami podzieliła się również pani Nurkowska z Topoli. Jej syn także został brutalnie zamordowany przez Niemców. Czytamy: „[…] Nie mogę się pogodzić z losem, jaki mnie spotkał. Ciągle myślę, że on jest blisko nas. Tak myślałam i na drugi dzień. Kiedy ich rozstrzelano, szukałam go w stodole, w stajni i na strychu. Zdawało mi się, że on gdzieś tu jest. Przez kilka dni nie mogłam jeść, tak mocno przeżyłam śmierć ukochanego syna”.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?