Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utajniony proces kielczanina oskarżonego o zabójstwo właściciela zakładu pogrzebowego. Motywy obyczajowe

Elżbieta Zemsta
Proces w sprawie głośnego zabójstwa z Kielc będzie toczył się bez udziału mediów. Na rozprawach mają być roztrząsane kwestie intymne obu stron.

PO ZBRODNI W KIELCACH

PO ZBRODNI W KIELCACH

Zabójstwo 43-latka z Kielc było szeroko komentowane przez mieszkańców miasta. Pojawiło się wiele hipotez i domysłów. Jedna z teorii zakładała, że do zbrodni doszło na tle konkurencji pomiędzy dwoma zwalczającymi się przedsiębiorcami. Śledczy szybko dementowali te pogłoski.

Jednakże zarówno na etapie śledztwa, jak i po sporządzeniu aktu oskarżenia prokuratura nie chciała mówić otwarcie o motywach zbrodni. Kwestię tę ucinano tłumacząc, że do zbrodni doszło na tle obyczajowym. Sąd ostatecznie potwierdził delikatny charakter sprawy wyłączając w całości jej jawność.

W czwartek w sądzie stawiła się żona ofiary i syn w charakterze pokrzywdzonych. Jeszcze zanim rozprawa się rozpoczęła oskarżony 53-latek nie potrafił zapanować nad emocjami...

Za zamkniętymi drzwiami ruszył proces 53-latka z Kielc, którego prokuratura oskarża o zabójstwo właściciela zakładu pogrzebowego w Kielcach.

- Podczas procesu poruszane będą kwestie intymne - argumentował prokurator Michał Zatoński z Prokuratury Rejonowej Kielce Zachód, która badała sprawę zabójstwa 43-latka z Kielc.

Zbrodnia, do której doszło w początkach sierpnia 2014 roku wstrząsnęła mieszkańcami miasta. Około godziny 23 w niedzielę 4 sierpnia służby ratunkowe dostały zgłoszenie o zakrwawionym mężczyźnie leżącym na ulicy Szkolnej w Kielcach. Mężczyzna miał liczne rany, obrażenia głowy, ślady po pobiciu. Po przewiezieniu do szpitala człowiek zmarł. Śledczy ustalili, że był to 43-letni przedsiębiorca z Kielc, właściciel jednego z zakładów pogrzebowych działających na terenie miasta. Mundurowi nie mieli wątpliwości, że do śmierci mężczyzny ktoś się przyczynił, sekcja zwłok wykazała, że ofiara zmarła od 14 ran rąbanych głowy. Obrażeń na ciele było znacznie więcej.

Następnego dnia, koło południa policjanci zatrzymali 52-letniego wówczas mieszkańca Kielc, którego podejrzewali o atak na właściciela zakładu pogrzebowego. Mężczyzna złożył wyjaśnienia, przyznał się i wskazał miejsce ukrycia siekiery, która miała być narzędziem zbrodni. Śledczy wyłowili siekierę z rzeki Silnicy.

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Kielcach ruszył proces w tej sprawie. Sąd na wniosek zarówno prokuratury, oskarżycieli posiłkowych jak i obrońcy oskarżonego wyłączył w całości jawność procesu. Decyzja motywowana była dobrem każdej ze stron, gdyż podczas procesu mają być poruszane kwestie intymne. 53-latkowi za czyn, o który jest oskarżony grozi nawet dożywocie.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie