Nowe oszustwo "na legionellę". Przestępcy podają się za pracowników wodociągów
To, że wyobraźnia i kreatywność oszustów nie zna granic, wiemy już od dawna. W ostatnim czasie, do popularnych i bardzo niebezpiecznych metod oszustw, między innymi "na policjanta", "na wnuczka", "na pracownika banku", czy "na blika", doszła kolejna metoda - "na legionellę".
Przypomnijmy, w połowie sierpnia tego roku w Rzeszowie i powiecie rzeszowskim na Podkarpaciu, wykryto ognisko groźnej bakterii Legionella pneumophila wywołującej legionellozę - ciężkie zapalenie płuc wymagające hospitalizacji i leczenia silnymi antybiotykami. Do wtorku, 12 września odnotowano łącznie 166 przypadków zachorowań, a w wyniku zakażenia zmarły 24 osoby.
I mimo, że główne ognisko zakażenia wystąpiło na Podkarpaciu, to istniała obawa, że choroba wystąpi także w innych województwach. Takie podejrzenie było między innymi w Świętokrzyskiem. Zobacz: Legionella w Świętokrzyskiem. Podejrzenie w Kielcach i Końskich
Bakterie legionelli występują w wodzie i rozmnażają się w temperaturze 20-50 stopni Celsjusza. W związku z tym, oszuści - wykorzystując strach i niepewność ludzi, wpadli na pomysł, by wyłudzić wrażliwe dane osobowe poprzez nową metodę "na legionellę".
Oszustwo "na legionellę" - na czym polega?
Wojciech Wojtaszek, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Kielcach podkreśla, że oszuści potrafią wykorzystać każdą sytuację.
- Wyobraźnia oszustów nie zna granic. Przestępcy wykorzystują każdą metodę, która się nadarza - obecnie mamy strach przed legionellą. W tym przypadku, oszuści podają się za pracowników wodociągów, spółdzielni mieszkaniowych, sanepidu i oferują badania w kierunku występowania tej bakterii. Ich celem jest pozyskanie danych osobowych, danych wrażliwych, takich jak: imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer pesel, co z kolei umożliwia im przeprowadzenie przestępstwa na przykład wyłudzenia kredytowego
- informował Powiatowy Rzecznik Konsumentów, Wojciech Wojtaszek.
Dodał, że w tym przypadku najbardziej zagrożeni są seniorzy.
- Trzeba uważać na podawanie jakichkolwiek informacji, danych, gdy nie wiemy z kim dokładnie rozmawiamy. W szczególności musimy zwrócić uwagę na to, by nie otwierać żadnych linków, które są nam przesyłane w trakcie rozmowy telefonicznej, czy to na adres e-mail czy poprzez SMS. One także mogą zawierać przekierowanie na strony łudząco przypominające strony banków
- wyjaśniał rzecznik.
Warto pamiętać, że przestępcy mogą się z nami kontaktować nie tylko telefonicznie, ale też osobiście. Jak podkreśla rzecznik Wojciech Wojtaszek, należy zachować czujność w przypadku otrzymania propozycji dezynfekcji wody.
- Oszuści podając się za pracowników, chcą wejść do mieszkania i dokonać ewentualnej kradzieży, w związku z czym uczulamy także na niewpuszczanie do domu obcych osób. Zawsze można poprosić o legitymację, zapytać o imię i nazwisko, czy ewentualnie zadzwonić do danej instytucji i upewnić się, czy rzeczywiście takie osoby są w terenie i mają plan przeprowadzenia takich badań.
Jak podkreślił Wojciech Wojtaszek, póki co w powiecie kieleckim nie odnotowano przypadków tego typu oszustwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?