- Łowiłem płotki na pinkę (niewielkie, barwione larwy muchy - red.). W pewnym momencie branie i zupełnie inny opór stawiany przez rybę. Na brzegu okazało się, że na robaka połakomiła się pirania. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego! - opowiada pan Mieczysław.
Ryba była niewielka, miała około 17 centymetrów długości, za to zęby miała pokaźne. Kilka osób oglądało ten niecodzienny przyłów. Zgodnie z polskim prawem, osobników obcych gatunków nie wolno wypuszczać. Pirania trafiła do lodówki.
- Z ciekawości sprawdziłem, co miała w żołądku. Były tam używane jako zanęta ziarna kukurydzy konserwowej i wodne owady. Doświadczonego wędkarza mało co zdziwi nad woda, ale plażowicze mogą się bać - śmieje się Mieczysław Gocko.
Piranie naturalnie występują w wodach Ameryki Południowej. Żyją stadnie i znane są z żarłoczności. W Polsce są często hodowane przez akwarystów. Prawdopodobnie jeden z nich wpuścił rybę do zbiornika. Podobne przypadki zdarzają się w całej Polsce. Najczęściej egzotyczne ryby łowione są w kanałach i zbiornikach z podgrzewaną przez elektrownie wodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?