Uwaga! Promile mogą zabić na mrozie! Kilkudziesięciu osobom wizyta w izbie wytrzeźwień uratowała życie

Bomba z opóźnionym zapłonem

Alkohol wypity przed wyjściem na mróz działa jak bomba z opóźnionym zapłonem. Na początku organizm jest rozgrzany, ale ciepło bardzo szybko ucieka przez rozszerzone naczynia krwionośne, mózg nie rejestruje spadku temperatury, pojawia się coraz trudniejsze do opanowania uczucie senności, znużenia. Osoby pijane umierają bezwiednie z wyziębienia organizmu.

Słupki rtęci na termometrach spadły nocą z czwartku na piątek grubo poniżej minus 10 stopni Celsjusza. Przy takim mrozie o nieszczęście nietrudno. Zwłaszcza, jeśli ktoś zaśnie na ulicy, upojony alkoholem. Dlatego policja błyskawicznie reaguje na wszelkie sygnały o takich przypadkach.

UPOJENI NA MROZIE

Mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego kilkakrotnie informowali stróżów prawa o nietrzeźwych osobach leżących na trawnikach i przystankach autobusowych. W nocy z czwartku na piątek ostrowiecka Izba Wytrzeźwień była przepełniona. - Najbardziej drastyczny przypadek odnotowaliśmy około północy - informuje Ewa Libuda z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Św. - Na ulicy Radwana, na przystanku autobusowym zauważono kompletnie pijaną, 63- letnią kobietę. Patrol odwiózł ją do domu.
Podobne przypadki notowano już od późnego czwartkowego popołudnia. Z ulicy Żabiej do Izby Wytrzeźwień odwieziono ledwo trzymającego się na nogach 21- latka (2 promile alkoholu). Trafił tam również 52- letni mieszkaniec Waśniowa, znaleziony na ul. Rosłońskiego, w którego organizmie badanie wykazało 2,5 promila. Noc w "żłobku" spędził również bezdomny leżący na chodniku przy ul. Mickiewicza, a także 27- letni mieszkaniec gminy Sadowie, który po godzinie 23, kompletnie pijany spacerował środkiem Al. Jana Pawła II. Niedługo potem patrol zauważył na przystanku przy ul. Sandomierskiej 52- letniego mężczyznę. W stanie upojenia alkoholowego został odwieziony do domu.

Od środy wieczorem w Ostrowcu Św. prowadzone są wspólne patrole policji, Straży Miejskiej oraz pracowników pomocy społecznej. Szczególnie kontrolowane są miejsca, w których mogą przebywać bezdomni. Kilka osób, mimo mrozów, nie zgodziło się na przewiezienie do noclegowni.

BĄDŹMY WRAŻLIWI

Ludzka wrażliwość pomogła także uratować przed zamarznięciem 66-latka z gminy Tarłów. W czwartek wieczorem oficer dyżurny komendy policji w Opatowie odebrał zgłoszenie, że na rynku w Tarłowie leży mężczyzna. Dzwonił pracownik jednej z tamtejszych firm. Oficer poprosił go, aby został przy leżącym do czasu przyjazdu policji i natychmiast wysłał na miejsce najbliższy patrol. - Gdy policjanci dojechali na miejsce, leżący człowiek był bardzo wyziębiony. Był nietrzeźwy, miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu - relacjonuje Agata Frejlich, oficer prasowy opatowskiej policji. - Ustaliliśmy, że to samotnie mieszkający 66-latek. Policjanci odwieźli go do Izby Wytrzeźwień, tam zajął się nim lekarz. Doktor stwierdził, że ten człowiek został zabrany z ulicy dosłownie w ostatniej chwili.

Do Izby Wytrzeźwień w Kielcach policjanci dowieźli od czwartkowego poranka, do wczoraj do godz. 8 aż 31 osób. - Około jedna trzecia z nich została zabrana z ulic. Można więc powiedzieć, że uratowaliśmy tych ludzi przed zamarznięciem - mówi Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji. Policjanci apelują, by zawiadamiać ich o podobnych przypadkach. To może uratować czyjeś życie.