Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vastimir Jovanović: - Jestem zbudowany wyjazdami

Sławomir Stachura
W pierwszej rundzie Vlastimir Jovanović zagrał we wszystkich meczach Korony w ekstraklasie od pierwszej do ostatniej minuty.
W pierwszej rundzie Vlastimir Jovanović zagrał we wszystkich meczach Korony w ekstraklasie od pierwszej do ostatniej minuty. Sławomir Stachura
Vlastimir Jovanović zagrał we wszystkich meczach Korony w pierwszej rundzie od pierwszej do ostatniej minuty. Wierzy, że kielecka drużyna podtrzyma świetną passę z boisk rywali

Vlastimir Javanović to kluczowy gracz Korony Kielce i trener Marcin Brosz mocno na niego stawia. Korona często gra w ustawieniu na dwóch defensywnych pomocników, ale jednym z nich jest zawsze „Jovka”. W pierwszej rundzie Bośniak zagrał we wszystkich 15 meczach Korony w ekstraklasie od pierwszej do ostatniej minuty. Spędził na boisku 1350 minut.

Można powiedzieć, że trener Brosz skład zaczyna od Jovanovicia, tylko partnerzy się zmieniają. Ostatnio jako defensywny grał obok ciebie Vanja Marković, wcześniej byli to Rafał Grzelak i Aleksandrs Fertovs.

Cieszę się, że mam zaufanie trenera Brosza i staram się odpłacać to jak najlepszą grą. Trener rotuje składem, gdyż po pierwsze każdy rywal jest inny, a po drugie po kontuzji do pełnej dyspozycji wrócił Vanja Marković i jest nas teraz więcej do gry w środku pola. Ale z tego należy się tylko cieszyć, bo przecież rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła i na pewno wyjdzie drużynie na dobre.

Bilans na wyjazdach w pierwszej rundzie macie imponujący - jedna stracona bramka i to z rzutu**karnego, a do tego zero porażek na koncie.**

To mnie naprawdę mocno buduje, bo przecież jeszcze niedawno nasze wyjazdy były prawdziwą zmorą i miesiącami nie udało nam się wygrać meczu na boisku rywala. A teraz wyjazdowe spotkania to nasz atut. Gdybyśmy jeszcze lepiej radzili sobie w Kielcach, to byłoby już naprawdę super. Na własnym stadionie straciliśmy zdecydowanie za dużo punktów.

Dlaczego?

Dobre pytanie. Może nie jesteśmy tak cierpliwi i tak skoncentrowani na Kolporter Arenie jak w meczach wyjazdowych, gdzie często bronimy całym zespołem. Myślę, że potrzebny jest nam taki jeden dobry mecz na przełamanie i wtedy pójdzie. To nasze zadanie na rundę rewanżową i myślę, że sobie z nim poradzimy. Mamy jeszcze kilka meczów w tym roku u siebie, bardzo prestiżowych.

To co w takim razie zrobił trener Brosz, że staliście się specjalistami od spotkań na boiskach przeciwników? Bo przecież u Leszka Ojrzyńskiego i potem u Ryszarda Tarasiewicza było z tym znacznie gorzej.

Trener Brosz ciągle podkreśla, że na sukces w defensywie musi pracować cały zespół i szybko wpoił nam tę zasadę. Jego filozofia gry i taktyczna dyscyplina też nam odpowiadają. Poza tym, przed każdym meczem doskonale wiemy jak mamy grać z konkretnym przeciwnikiem, gdyż jest on świetnie rozpracowany. To wszystko przynosi znakomite efekty i oby tak dalej, aż do końca sezonu. Ma też nadzieję, że na własnym stadionie też będziemy lepiej korzystać z tego co nakreśla nam trener.

Masz satysfakcję, że utarliście nosa wszystkim tym, którzy przed sezonem skazywali was na pewny spadek w tym sezonie z ekstraklasy?

Każdy może mówić co chce, ale i tak wszystko weryfikuje boisko. Wprawdzie nie spodziewałem się, że po pierwszej rundzie będziemy na piątym miejscu w tabeli, ale też wierzyłem w nasz zespół, bo przecież gram w nim od kilku sezonów i kilku innych zawodników też jest w Koronie parę ładnych lat. Zrobiliśmy dużo, ale nie wolno spoczywać na laurach. Do końca sezonu jest jednak droga daleka, a różnice punktowe w tabeli są jeszcze bardzo małe. Dużo się może zmienić i trzeba być w formie do maja, by osiągnąć sukces.

Przed wami w tej rudzie pierwszy wyjazd, do Jagiellonii Białystok. Jak będzie?

Na pewno bardzo ciężko. Jagiellonia ostatnio nie wygrywa, ale to zespół z dużym potencjałem, który grał przecież w tym sezonie w europejskich pucharach i ma wielu dobrych zawodników. Poza tym Jagiellonia będzie grała w sobotę z nożem na gardle i choć ma dużo mniej punktów niż my, to musimy zagrać kolejny dobry mecz, by wracać z Białegostoku w dobrych humorach. Wierzę, że tak będzie.

W reprezentacyjnej przerwie mieliście kilka dni wolnego. Jak je spędziłeś?

Nie jechałem do Bośni, cztery dni to jednak zdecydowanie za krótki czas na takie długie wojaże. Pojechaliśmy za to z żoną Lelą i córeczką Loreną do Warszawy. Było bardzo sympatycznie, trochę odpocząłem i spędziłem więcej czasu z rodzinką.

Vlastimir Jovanović

Urodzony 3 kwietnia 1985 roku. Wychowanek FK Sloga (Doboj) w Bośni i Hercegowinie. W Koronie Jovanović jest od 2010 roku, w polskiej ekstraklasie (grał tylko w Koronie) rozegrał 145 meczów, strzelił 5 goli. Ma żonę Lelę i córeczkę Lorenę (1,5 roku), która urodziła się w Kielcach. Wolny czas najchętniej lubi spędzać z rodziną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie