To przedostatnia kolejka rundy zasadniczej ekstraklasy szczypiornistów. Po niej Vive pozostanie do rozegrania tylko przyszłotygodniowy mecz z Travelandem Społem Olsztyn w Kielcach. A potem play off.
W środę Vive niespodziewanie zostawiło punkty w Gdańsku, przegrywając z AZS AWFiS 25:26. To dopiero druga ligowa porażka kielczan w tym sezonie. Nie ma ona większego znaczenia, bo Vive od tygodnia jest pewne pierwszego miejsca przed fazą play off, ale wywołała sporo komentarzy, bo przecież gdańszczanie walczą jeszcze o miejsce w czołowej ósemce, a trenerzy obu zespołów - Bogdan Wenta z Vive i Daniel Waszkiewicz z AZS - to serdeczni koledzy. Spiskowej teorii dziejów przeczy choćby przebieg ostatnich minut spotkania - Vive, przegrywające w pewnym momencie sześcioma golami, na 9 sekund przed końcem doprowadziło do remisu 25:25, po trafieniu z rzutu karnego Pawła Podsiadły. A ostatniego gola stracili niemal równo z końcową syreną.
LEPIEJ TERAZ NIŻ W PLAY OFF
- Nie ma mowy o jakimś odpuszczeniu meczu. AZS od pierwszej do ostatniej minuty grał bardzo ambitnie, oni mieli też sporo szczęścia, bo prawie wszystkie odbite przez naszych bramkarzy piłki wracały do nich. A nam po prostu niewiele wychodziło - mówi zawodnik Vive Kamil Krieger. - Przede wszystkim zabrakło nam skuteczności, zmarnowaliśmy pięć rzutów karnych i wiele sytuacji sam na sam z bramkarzem. Nie najlepiej wyglądała obrona, zaspaliśmy przy ostatniej akcji AZS, nie powinniśmy dać się zaskoczyć rozegraniem ze środka boiska na kilka sekund przed końcem - wylicza Krieger. - Z drugiej strony może lepiej, że ta porażka przytrafiła nam się teraz, a nie na przykład w play offach, które się niedługo zaczynają.
ZOSTALI W GDAŃSKU
Po środowym meczu kielczanie zostali w Gdańsku. Trenują w hali AWFiS, przygotowując się do kolejnego, wyjazdowego meczu. W sobotę zagrają w odległym od Gdańska o 100 kilometrów Kwidzynie. Początek spotkania o godzinie 18. Dla Kamila Kriegera będzie to szczególny pojedynek, ponieważ jeszcze w ubiegłym sezonie był zawodnikiem MMTS i pierwszy raz zagra przed kwidzyńską widownią w barwach Vive. - Na pewno jakiś dodatkowy dreszczyk będzie - mówi rozgrywający Vive.
Lider ekstraklasy zagra u drużyny, która jest na czwartym miejscu, z 23 punktami na koncie i już zapewniła sobie miejsce w play off. Po słabym początku sezonu (4 punkty w 7 meczach), zespół z Kwidzyna gra teraz znacznie lepiej. MMTS u siebie jedyny raz w tym sezonie przegrał w 3. kolejce (z Wisłą Płock 22:28), a łącznie z wyjazdami jest niepokonany od 13 grudnia ubiegłego roku (porażka w Płocku 24:30). Potem kwidzynianie zanotowali pięć zwycięstw i jeden remis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?