Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vive Targi Kielce - Fuechse Berlin 32:29. Wielki mecz! Wielki Marcus!

Paweł KOTWICA [email protected]
Thorir Olafsson w ataku na bramkę Fuechse.
Thorir Olafsson w ataku na bramkę Fuechse. fot. Sławomir Stachura
Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce w Lidze Mistrzów pokonali Fuechse Berlin 32:29 i nadal liczą się w walce o wyjście z grupy.

[galeria_glowna]
Czytaj teżBartłomiej Tomczak zwichnął staw łokciowy w meczu z Fuechse Berlin

Vive Targi Kielce: Szmal (7), Cleverly (14) - Tomczak 3, Jachlewski - Tkaczyk 2, Rosiński 3, Jurecki 2 - Zorman 4 - Jurasik 3, Zaremba, Buntić 5 - Olafsson 4 (1) - Stojković 6, (4) Grabarczyk.

Fuechse: Heinevetter (8), Stochl (6) - Richwien 3, Sellin - Petersson 6, Bult - Jaszka 1, Spoljarić 1, Romero - Christophersen 6 - Nincević 8 (4), Loeffler - Laen 4, Piewnow.

Karne. Vive Targi Kielce: 5/5. Fuechse: 3/3. Kary. Vive Targi Kielce: 14 minut (Zaremba, Buntić, Tkaczyk po 4, Stojković 2). Fuechse: 6 minut (Jaszka 4, Spoljarić 2). Sędziowali: A. Hansen i O. Peterssen (Norwegia). Widzów: 4000.

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:3, 3:3, 3:4, 4:4, 4:5, 6:5, 6:6, 7:6, 7:8, 8:8, 8:10, 10:10, 10:14, 11:14, 11:15, 12:15, 12:16, 15:16, 15:17 - 15:18, 18:18, 18:19, 19:19, 19:20, 20:20, 20:21, 22:21, 22:22, 23:22, 23:23, 24:23, 24:24, 25:24, 25:25, 27:25, 27:26, 31:26, 31:27, 32:27, 32:29.

Vive Targi Kielce - Fuechse Berlin. Tak relacjonowaliśmy mecz

To był mecz, który będzie wspominany przez lata. Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce po zaciętym i stojącym na poziomie czołówki najlepszych lig świata spotkaniu, mając w bramce genialnego wczoraj Marcusa Cleverly'ego, pokonali niemieckie Fuechse Berlin 32:29 i nadal liczą się w walce o awans do play off. Kolejne emocje z Ligą Mistrzów dopiero w lutym.

Tylko wygrana nad wiceliderem Bundesligi w ostatnim tegorocznym meczu Ligi Mistrzów dawała naszym piłkarzom ręcznym realne szanse na walkę o czołową czwórkę w grupie B, dającą awans do fazy play off. Gdyby kielczanie przegrali, te nadzieje znacznie by zmalały, bo nawet wygrane w trzech lutowych spotkaniach, przy niekorzystnym układzie innych wyników, mogłyby nie dać awansu.
186 CENTYMETRÓW KŁOPOTU

Nasi zawodnicy wyszli na boisko z wyraźną świadomością tego, o co grają i od pierwszej do ostatniej minuty toczyli z będącymi ostatnio w znakomitej formie berlińskimi "Lisami" wyrównany i stojący na bardzo wysokim poziomie bój. - Takie pojedynki wcale się nie zdarzają często nawet w Bundeslidze - mówił potem bramkarz Vive Targi Kielce Sławomir Szmal, który w Niemczech grał przez kilka sezonów i na pewno wie, co mówi.

Od pierwszych minut nasi zawodnicy mieli trzy problemy. Największy, choć mierzący tylko 186 centymetrów wzrostu, co u rozgrywającego nie oszałamia, nazywał się Alexander Petersson. Islandzki zawodnik, który dwa lata temu był bliski przejścia do Kielc, oddawał niezwykle kąśliwe rzuty, bez wyskoku, z podłoża, przez co stojący w bramce Szmal najczęściej nawet nie zauważał piłki, a jedynie słyszał, jak szumiała w siatce. Petersson, korzystając z niewystarczającej gęstości środka naszej obrony, oddał w pierwszej połowie siedem rzutów, z których tylko jeden był nieskuteczny. Drugi problem był po drugiej stronie berlińskiego rozegrania i nazywał się Sven Soren Christophersen (4 bramki do przerwy). Trzecim kłopotem były błędy własne wicemistrzów Polski, którym kilka razy piłka podawana przez partnerów po prostu przelatywała przez ręce. Rywale ją przechwytywali i kontrowali.

BERLIŃSKI MUR Z DZIURAMI

Na szczęście obrona Fuechse to nie był żaden mur berliński i do przerwy drużyna trenera Bogdana Wenty uzyskała przyzwoitą liczbę 15 trafień. Trener kielczan próbował wzmacniać środek defensywy, wpuszczając na boisko rekonwalescentów - w 35 minucie Michała Jureckiego, a chwilę później Piotra Grabarczyka. Przyniosło to jakiś efekt, bo ze stanu 10:14 w 25 minucie, udało się zmniejszyć straty do jednego gola (29 min, gol Jureckiego ze …skrzydła).

GENIALNY CLEVERLY

- W przerwie mówiliśmy, że trzeba zagęścić środek obrony, nawet kosztem odpuszczenia skrzydłowych, żeby zminimalizować zagrożenie z drugiej linii - opowiadał Mariusz Jurasik. I to się całkowicie kielczanom udało, Petersson w drugiej połowie nie zdobył żadnej bramki, Christophersen trafił tylko dwa razy. A z rzutami skrzydłowych radził sobie Marcus Cleverly, który w drugiej połowie dał fantastyczną, rewelacyjną, genialną zmianę Szmalowi. Duńczyk odbił aż 14 z 26 rzutów rywali! - Bronił świetnie, nasi skrzydłowi mieli z nim ogromny problem - mówił polski playmaker w barwach "Lisów", Bartłomiej Jaszka.

Ale były też momenty mrożące krew w żyłach, jak fatalna kontuzja Bartłomieja Tomczaka (paskudne skręcenie łokcia, kość wyskoczyła ze stawu), za chwilę odnowienie się kontuzji Michała Jureckiego, w końcu znokautowanie Cleverly'ego przez jego rodaka, Torstena Laena.

Lepsza gra obrony od razu przełożyła się na wynik. W 35 minucie na 18:18 trafił Grzegorz Tkaczyk, a w 43 minucie po trafieniu świetnie dysponowanego w drugiej połowie Denisa Bunticia nasz zespół po półgodzinie odzyskał prowadzenie. I zaczął się nieprawdopodobny bój.

KIELECKIE TSUNAMI

W kieleckiej bramce szalał Cleverly, publiczność co chwilę zrywała się na równe nogi, doping był nieprawdopodobny, ogłusząjący ("Było jak w starej hali na Krakowskiej" - mówił potem Jurasik), a na fali tego tsunami popłynęli nasi zawodnicy, którzy ostatnią fazę meczu rozegrali wspaniale. Przy stanie 25:25 na boisko wrócił Uros Zorman, który był jednym z bohaterów ostatnich akcji. Słoweniec najpierw solowym wjazdem zdobył gola, potem skończył kontratak, (a w tym momencie Vive Targi Kielce grało w osłabieniu) i było 27:25.

Dzieła zniszczenia dokończyli swoimi bramkami Tomasz Rosiński, Buntić, Thorir Olafsson i znów Zorman, a przede wszystkim swoimi cudownymi interwencjami Cleverly. W 58 minucie było 31:26 i już nic złego w tym elektryzującym od pierwszej minuty spotkaniu nie mogło się nam przytrafić. - Marcusowi należy się dzisiaj nawet nie skrzynka piwa, ale skrzynka prawdziwego szampana - chwalił kolegę Jurasik. - Końcówka była nieprawdopododbna, chłopaki walczyli niesamowicie - mówił Tomczak, który na końcówkę meczu wrócił do hali z opatrzoną ręką.

PRZERWA DO LUTEGO

Wygrana z Fuechse nie dała Vive Targi Kielce awansu w tabeli, ale zmniejszyła dystans do drużyn z Berlina i Czechowa do jednego punktu. Kolejny mecz w Lidze Mistrzów Vive Targi Kielce rozegra 11 lutego przyszłego roku, kiedy na wyjeździe zmierzy się z MKB Veszprem.

W środę o godzinie 18.30 w Hali Legionów kielczanie rozegrają pierwszy z dwóch meczów 1/8 Pucharu Polski. Ich rywalem będzie Jurand Ciechanów. W sobotę w Lubinie nasz zespół zagra ligowy mecz z Zagłębiem (godz. 19).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie