Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vive Targi Kielce łatwo pokonało Azoty Puławy 35:25 (mp3, zdjęcia)

Z Puław Paweł KOTWICA [email protected]
Obrona Vive Targi Kielce była dla gospodarzy momentami nie do pokonania. Rzuca Remigiusz Lasoń, bronią Daniel Żółtak i Kamil Krieger.
Obrona Vive Targi Kielce była dla gospodarzy momentami nie do pokonania. Rzuca Remigiusz Lasoń, bronią Daniel Żółtak i Kamil Krieger. M. Kaczanowski, Dziennik Wschodni
Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie - pokonali w Puławach Azoty 35:25
Azoty Pulawy - Vive Kielce 25:35

Azoty Puławy - Vive Kielce 25:35

Mówią trenerzy

Mówią trenerzy

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - Najbardziej obawiałem się tego, czy po awansie do Ligi Mistrzów zdołamy się skoncentrować. Na początku meczu trochę mnie denerwowało, że za łatwo traciliśmy bramki, ale od razu szliśmy do przodu. W pierwszej połowie najważniejsza była cierpliwość w obronie, bo Puławy grają bardzo powoli. Jeśli graliśmy konsekwentnie w ataku, to obrona przeciwnika nie sprawiała nam jakichkolwiek problemów.

Marek Motyczyński, trener Azotów:
- Kielce mają dobry, poukładany zespół. Każdy wie, co ma grać, jest dużo zmienników. W pierwszej połowie u rywala była dobra obrona, dobry kontratak, a my za łatwo oddawaliśmy piłkę.

- To była różnica klasy, ten mecz trwał kilkanaście minut - skomentował sobotni pojedynek w Puławach, były bramkarz Iskry Kielce, a teraz trener bramkarzy Azotów Przemysław Paczkowski.

W Azotach gra w tym sezonie trzech byłych zawodników kieleckiej drużyny - Paweł Sieczka, Maciej Stęczniewski i Wojciech Zydroń. W Puławach nie zagrały aż trzy tegoroczne nabytki Vive Targi Kielce - Witalij Nat (lekko stłukł bark na piątkowym treningu), Rastko Stojković (odczuwa jeszcze skutki skręcenia kostki) i Damian Moszczyński (zapalenie rzepki), ale nie miało to żadnego wpływu na grę naszego zespołu.

Kielczanie zaczęli mecz niezbyt pewnie w obronie, ale wynik bliski remisu utrzymywał się tylko przez kilka minut. W 6 minucie było 3:3, ale potem środek defensywy Vive Targi Kielce całkowicie zablokował rozgrywających z Puław i na bramkę Azotów ruszyły kontrataki, kończone przez Pawła Piwkę. Od stanu 3:7 spotkanie znów na chwilę się wyrównało, ale nasz zespół ciągle powoli powiększał przewagę. Odjazd zaczął się od 19 minuty (8:12) - mistrzowie Polski zdobyli siedem bramek z rzędu, wykorzystując każdy najdrobniejszy błąd gospodarzy.

Po przerwie trener Bogdan Wenta wymienił sześciu zawodników (weszli Marcus Cleverly, Rafał Gliński, Bartosz Konitz, Henrik Knudsen, Kamil Krieger i Patryk Kuchczyński), co na chwilę miało wpływ na grę gości (14:20 w 36 min.), a puławianie za sprawą Dmitro Zinczuka i Remigiusza Lasonia zaczęli forsować kielecką obronę, ale wszystko szybko wróciło do normy. Gole Glińskiego uspokoiły sytuację, a w 56 minucie po trafieniu Kamila Kriegera było już 21:33.

- Jesteśmy zadowoleni z tego, jak dzisiaj zagraliśmy. Nie zawsze wygrywa się dziesięcioma bramkami na wyjeździe, a gdybyśmy zagrali trochę lepiej w drugiej połowie, wynik byłby dużo wyższy - mówi rozgrywający kieleckiego zespołu, Henrik Knudsen.
- Chcieliśmy wyjść na 100 procent koncentrowani, od razu ostro grać w obronie i wyprowadzać kontry. Puławy szybko pękły i zaczęliśmy kontrolować mecz. Azoty grają taką "senną" piłkę, trener mówił nam, żebyśmy nie dali się uśpić w obronie i udało nam się to zrealizować - komentował Paweł Podsiadło

W niedzielę, 20 września, o godzinie 16.30 Vive Targi Kielce podejmują Powen Zabrze, drużynę trenowaną przez Roberta Nowakowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie