Vive Targi Kielce w sobotę gra z francuską Dunkerque Grand Littoral Handball

Pierwszy pojedynek pomiędzy tymi zespołami, rozegrany w Hali Legionów 22 września, Vive Targi Kielce wygrało 33:23.

NIE MA RAMBO

Od tego czasu zmieniły się dwie rzeczy. W składzie Dunkierki nie ma już norweskiego prawego rozgrywającego, Christoffera Rambo, który kilka tygodni temu przeniósł się do niemieckiego GWD Minden, a forma kielczan nie jest już tak dobra, jak na początku sezonu.
To siódma kolejka rozgrywek, ostatnia w tym roku, nasz zespół ma na koncie 4 zwycięstwa i dwie porażki, zajmuje trzecie miejsce w grupie B. Ostatnia Dunkierka nie ma ani jednego punktu, choć w poprzedniej kolejce przegrała na wyjeździe z THW Kiel tylko 25:28.

JEŚLI BĘDĄ ZESPOŁEM

- Już nie ma miejsca na kolejny błąd, jeśli chcemy walczyć o pierwsze miejsce w grupie musimy wszystko wygrywać. Jest to możliwe, jeśli będziemy zespołem - mówi Uros Zorman, najskuteczniejszy gracz "żółto-biało-niebieskich" w ostatnim meczu z KIF Kolding Kopenhaga.

- Jeśli środkowy rzuca najwięcej bramek, to nie jest dobrze. Myślę, że musimy się bardziej koncentrować przy rzutach. Nieważne, czy wygramy jednym, pięcioma bramkami, czy "dychą", najważniejsza jest wygrana - mówi Słoweniec.

NAJWAŻNIEJSZE SĄ PUNKTY

- Znamy zespół Dunkierki, mamy sporo materiałów z ich meczów w lidze francuskiej i Lidze Mistrzów, które będziemy jeszcze przeglądać. Oni nam na pewno postawią trudniejsze warunki, niż u nas, mimo że nie mają już Rambo. Ale musimy się skupić na sobie, nie możemy sobie pozwolić na straty i nierzucanie w czystych sytuacjach. Potrzebne nam są punkty, a nie piękna gra - mówi trener kieleckiego zespołu, Bogdan Wenta.

LECĄ DO BRUKSELI

Nasz zespół w czwartek wieczorem wyjeżdża do Warszawy, skąd w piątek rano wyleci do Brukseli, a stamtąd autokarem przejedzie 150 kilometrów do położonej nad Morzem Północnym Dunkierki.

Transmisja z meczu w stacji nSport.