Mówi trener
Mówi trener
Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - Chłopakom chyba trochę siedział w głowach ten niedzielny mecz z Celje, bo w pierwszej połowie popełnili sporo błędów w ataku, również w obronie, w której było za mało agresji skierowanej w kierunku Michała Adamuszka. Byliśmy za bardzo zajęci sobą, a za mało zwracaliśmy uwagę na rywala, który zagrał odważnie, sporo biegał i walczył, dopóki miał siły.
Tak relacjonowaliśmy mecz MMTS Kwidzyn - Vive Targi Kielce na żywo
W zespole gospodarzy zabrakło trzech zawodników, którzy występują na środku rozegrania. Maciej Mroczkowski rehabilituje się po zabiegu kolana, Michał Waszkiewicz znów jest kontuzjowany, Marcin Markuszewski podobnie. Na środku rozegrania stanął Przemysław Rosiak, który kiedyś grał w drugim zespole kieleckiego klubu. W dodatku już na początku meczu po zderzeniu z Kamilem Kriegerem, z urazem boisko opuścił skrzydłowy Patryk Rombel. Michał Adamuszek, najpierw kupiony przez kielczan z MMTS, a potem z powrotem oddany do tego klubu, po skręceniu kostki w niedawnym meczu w Płocku trzy dni nie trenował. - Czasem to pomaga, bo zawodnik gra "na świeżości" - mówił przed meczem rozgrywający naszego zespołu, Mariusz Jurasik. Nie pomylił się.
PIERWSZA POŁOWA MIZERNA
Pierwsza połowa meczu wicemistrzów i mistrzów Polski była bardzo wyrównana, ale nie stała na oczekiwanym poziomie. To wina kielczan, którzy popełniali błędy. W obronie, dzięki czemu bramki zdobywał Adamuszek - w pierwszej części pięć, w ofensywie - bo sporo problemów naszym zawodnikom sprawiało przeprowadzenie ataku pozycyjnego, momentami odnosiło się wrażenie, że piłka przeszkadza im w grze. Znów zagubiony był Michał Jurecki, szybko zmieniony przez Pawła Podsiadłę. Na szczęście znów w dobrej dyspozycji był bramkarz Marcus Cleverly.
Naszych zawodników zmobilizowała chyba dopiero kara Piotra Grabarczyka w 19 minucie, bo grając w osłabieniu zdobyli dwie bramki (wcześniej Cleverly obronił karnego) i objęli prowadzenie 12:10. Mobilizacja trwała chwilę, bo w 24 minucie po golu Adamuszka było po 12. Jednobramkowe prowadzenie gości do przerwy, to znów w dużej mierze zasługa dwóch świetnych interwencji ich bramkarza.
ŻARTY SIĘ SKOŃCZYŁY
W drugiej połowie żarty skończyły. Zmęczony Adamuszek, na którego czarnej koszulce pojawiły się plamy soli z potu, który wylał w pierwszej części, nie miał już takiej siły rażenia, zaczęły mu się przytrafiać błędy techniczne. MMTS stracił w ataku ostatni atut. Drużyna trenera Zbigniewa Markuszewskiego zaczęła popełniać straty w ofensywie, na które tylko czekali kielczanie. Z drugiej strony boiska aktywniejszy był Jurasik, dobrą zmianę Tomaszowi Rosińskiemu dał Rafał Gliński, do kontr biegał Damian Kostrzewa, karne pewnie egzekwował Mirza Dżomba. Po golu Chorwata z siedmiu metrów w 42 minucie gospodarze przegrywali 15:23 i wszystko było jasne. W końcówce na boisko wrócił Jurecki, ale musiał tylko dopełnić dzieła zniszczenia. Dołożył się do tego również Jurasik (8 bramek - najlepszy wynik w tym sezonie), który przy braku sił obrońców bezkarnie wjeżdżał w kwidzyńską obronę.
Dla Vive Targi Kielce środowy mecz był sprawdzianem przed niedzielnym spotkaniem Velux EHF Ligi Mistrzów, który rozegrają na wyjeździe z francuskim Chambery Savoie (godzina 15). Nasza ekipa wylatuje tam w sobotę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?