MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Vive Targi Kielce zrobiło sensację w Barcelonie! Remis! (video, zdjęcia)

Z Barcelony Paweł KOTWICA, [email protected]
Przed obronę Barcelony przedziera się Tomasz Rosiński.
Przed obronę Barcelony przedziera się Tomasz Rosiński. fot. Karolina Kukla / VTK Media
W meczu szóstej kolejki Velux EHF Ligi Mistrzów FC Barcelona Borges zremisowała z Vive Targi Kielce 28:28 (15:12). To drugi, ale zupełnie niespodziewany punkt naszej drużyny w rozgrywkach.
FC Barcelona Borges - Vive Targi Kielce 28:28

FC Barcelona Borges - Vive Targi Kielce 28:28

W ataku na bramkę Barcelony Michał Jurecki.
W ataku na bramkę Barcelony Michał Jurecki. fot. Karolina Kukla / VTK Media

W ataku na bramkę Barcelony Michał Jurecki.
(fot. fot. Karolina Kukla / VTK Media)

Tak relacjonowaliśmy mecz FC Barcelona Borges - Vive Targi Kielce na żywo

Vive Targi Kielce: Cleverly (20), Kotliński - Nat 1, Jachlewski 1 - Podsiadło 1, Rosiński 3, Jurecki 3 - Knudsen 5 - Zaremba 6 - Dżomba 2, Kuchczyński 1 - Stojković 4, Żółtak 1, Grabarczyk.

FC Barcelona Borges: Sjoestrand (12) - Ugalde 2, Juanin Garcia 3 - Iker Romero 9 (3), Entrerrios 1 - Sarmiento 2 - Igropulo 6, Nagy - Rocas 1, Tomas 1 - Soirhaindo 1, Jernemyr, Noddesbo 2.

Karne. Vive Targi Kielce: 1/0 (rzut Dżomby obronił Sjoestrand). Barcelona Borges: 3/3. Kary. Vive Targi: 4 minuty (Grabarczyk, Żółtak po 2). Barcelona Borges: 4 minuty (Sorhaindo, Nagy po 2).

Sędziowali: B. Stark i R. Stefan (Rumunia). Widzów: 2000.

Przebieg: 1:0, 1:1, 3:1, 3:3, 6:3, 6:5, 7:5, 7:7, 9:7, 9:8, 11:8, 11:9, 13:9, 13:11, 15:11, 15:12; 15:13, 15:14, 16:14, 16:15, 18:15, 18:16, 21:16, 21:19, 22:19, 22:20, 24:20, 24:21, 25:21, 25:22, 25:25, 26:25, 26:27, 28:27, 28:28.

Ogromna niespodzianka w Palau Blaugrana. Vive Targi Kielce, które przed tygodniem przegrało z Barceloną na własnym parkiecie 26:33, a w środę z problemami pokonało w krajowej lidze Zagłębie Lubin, teraz zremisowało w hali wielkiej Barcelony.

Katalończycy przystąpili do meczu opromienieni środowym zwycięstwem na szczycie Ligi Asobal - wygrali z najgroźniejszym rywalem do tytułu mistrza Hiszpanii, Renovalią Ciudad Real. Na pewno nie przypuszczali, że mistrzowie Polski, których tak gładko ograli w poprzednią sobotę, postawią na ich terenie taki opór.

JURASIK CHORY

Tym bardziej, że od rana z kieleckiej drużyny docierały złe wieści. Najpierw rozchorował się Mariusz Jurasik, który mecz oglądał opatulony po uszy w dres i w ogóle nie pojawił się na boisku. Potem kłopoty żołądkowe zaczął mieć Mateusz Zaremba. "Zarek", który był najskuteczniejszym graczem kielczan w pierwszym meczu, wyszedł jednak w pierwszej siódemce i …znów był najlepszym strzelcem naszego zespołu. Dopiero po 40 minutach zmianę dał mu Tomasz Rosiński. Nie do końca sprawny był Patryk Kuchczyński, który narzekał na ból pleców. Trener "Barcy" Xavier Pascual znów nie skorzystał ze swojego czołowego strzelca, Siergieja Rutenki.

NIE DALI SIĘ SKONTROWAĆ

Czytaj także: Bogdan Wenta: Jeśli ci się nie uda, to ciesz się z tego, co masz

Pierwsza połowa meczu była ciekawa i szybka. Wprawdzie niemal cały czas prowadzili gospodarze, ale kielczanie nie dawali im uciec na większą liczbę bramek niż cztery (13:9 23 minuta). Nasi zawodnicy, inaczej niż podczas meczu w Kielcach nie dali się zaskoczyć szybką kontrą barcelończyków, bo po prostu nie dawali im do nich okazji. Wprawdzie Iker Romero, tak jak tydzień wcześniej, znów bombardował kielecką bramkę, mając w dodatku wsparcie w grającym z prawej strony Rosjaninie Konstantinie Igropulo, ale więcej atutów w ataku Barcelona nie miała. Tym bardziej, że w naszej bramce świetnie spisywał się Marcus Cleverly, który w całym meczu zanotował znakomitą skuteczność na poziomie 47 procent odbitych rzutów.

Oprócz dość skutecznego Zatemby (6 bramek z 10 rzutów) trener Bogdan Wenta, serdecznie przywitany przez miejscowych kibiców (w latach 1992-1995 reprezentował barwy Barcelony) miał pociechę z Henrika Knudsena, który zaskakująco i celnie rzucał oraz dobrze rozciągał defensywę rywala, ułatwiając wejścia w obronę Zarembie. A nie było to łatwe, bo wicemistrzowie Hiszpanii znów zagrali agresywnie i nie było się łatwo przedrzeć przez ich zasieki. Większość akcji gości kończyła się więc szarpaniną i klinczowaniem. Ale były też takie, które kompletnie zaskoczyły liderów hiszpańskiej ligi.

Czytaj także: Rastko Stojković: To kolejny krok do przodu

Gdyby nie kilka prostych strat zespołu z Kielc w końcówce pierwszej połowy, do przerwy wynik mógłby się kręcić koło remisu. Ale co się nie stało w końcówce pierwszej połowy, stało się na początku drugiej. Pawła Podsiadłę na lewym rozegraniu zmienił Michał Jurecki, który początkowo nie stanowił dla Johana Sjoestranda zagrożenia rzutowego, ale umiejętnie dogrywał piłki do kolegów. Kilka razy z jego asyst skorzystał Rastko Stojković.
GONILI, GONILI…

W 32 minucie po odważnym wejściu Knudsena było 15:14, a chwilę później po golu Zaremby - 16:15. Niestety, akurat wtedy naszym zawodnikom przytrafiło się kilka najprostszych z możliwych błędów i w 41 minucie po golu Juanina Garcii gospodarze prowadzili 21:16. Droga do zwycięstwa wydawała się dla zespołu Xaviego Pascala prosta jak autostrada z Barcelony do Madrytu. Ale nic z tego! Kielczanie pokazali, że świętokrzyskim scyzorykiem nie trzeba się urodzić. Koncert w bramce zaczął Cleverly, zaczął trafiać Jurecki, obrona naszego zespołu z minuty na minutę krzepła jak krem kataloński w gorącym piecu. Od stanu 25:21 w 48 minucie goście grali fantastycznie, a Barcelona jakby kompletnie zgłupiała, jej gracze jakby nie chcąc się zderzać z agresywną obroną kielczan zaczęli rzucać jak popadło, licząc na szczęście i popołudniową drzemkę naszego bramkarza. A ten wtedy odbił trzy piłki z rzędu, a w ataku gracze Vive Targi Kielce kiedy trzeba było, rozgrywali składne akcje, a kiedy się nie dało, decydowali się na indywidualne wejścia. Najważniejsze jednak, że były one skuteczne. W 53 minucie po genialnym podaniu Jureckiego trafił Stojković i był remis 25:25. Chwilę wcześniej Pascual poprosił o przerwę, ale pomogła ona raczej kielczanom, którzy w 55 minucie po kolejnej paradzie Cleverly'ego i kontrze Mirzy Dżomby wygrywali 27:26. To było ich pierwsze prowadzenie w tym pojedynku. A gdyby jeszcze chwilę wcześniej Mateusz Jachlewski nie zmarnował kontry (świetna interwencja Sjoestranda), a chwilę później dwie fatalne straty Rosińskiego i Dżomby wymienić na gole, końcówka mogła wyglądać dla mistrzów Polski przepięknie!

A tak to wyglądała dramatycznie. Na 70 sekund przed końcem po golu Ikera Romero "Barca" znów prowadziła 28:27. Wyrównał efektownym wjazdem w obronę rywala Jurecki, gdy do końca meczu było 37 sekund. Pierwszy rzut był niecelny, ale sędziowie dali gospodarzom wolnego. Trzy sekundy przed końcem Cleverly obronił swój 20 rzut w tym spotkaniu. Tak samo ważny jak poprzednie, ale kiedy nie dał się pokonać Ikerowi Romero było jasne, że kielczanie wywiozą z Katalonii punkt. Rzut wolny po czasie gry wykonywany przez Ikera Romero z narożnika boiska, gdy w murze stanęli wielcy jak wieże Sagrada Famiglia obrońcy naszego zespołu, nie mógł nic zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie