POLUB NAS NA FACEBOOKU
Dobre humory po Lidze Mistrzów
Oba zespoły przystąpią do meczu w dobrych nastrojach po weekendowych sukcesach w Lidze Mistrzów. Płocczanie niespodziewanie urwali na wyjeździe punkt niemieckiemu THW Kiel, które wcześniej pokonali we własnej hali. W Kilonii jeszcze kwadrans przed końcem Orlen Wisła przegrywała różnicą sześciu bramek, a zdołała doprowadzić do końcowego remisu 24:24. Nafciarze z sześcioma punktami zajmują szóste miejsce w grupie A Ligi Mistrzów i mają spore szanse na awans do 1/8.
Kielczanie w hitowym spotkaniu grupy B pokonali w niedzielę u siebie Vardar Skopje 27:24 i skończą rok na pozycji lidera. Wprawdzie dużo w ostatnich tygodniach mówiło się o kryzysie formy mistrza Polski i najlepszej drużyny Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, ale mecz z macedońską drużyną pokazał, że na najważniejsze mecze żółto-biało-niebiescy potrafią się zmobilizować. Drużyna trenera Tałanta Dujszebajewa zagrała przede wszystkim świetnie w obronie, nieporównywalnie lepiej do spotkania w Skopje, kiedy dała sobie rzucić aż 40 bramek. Dyspozycja z meczu niedzielnego pozwala na optymizm przed wtorkowym.
Mogą być zmęczeni. To są ludzie, nie maszyny
Obie drużyny będą jednak na pewno zmęczone - Vive Tauron będzie miał niespełna 48-godzinną przerwę między meczami, Orlen Wisła grała wprawdzie dzień wcześniej, ale musiała wrócić z Niemiec.
- Na takie mecze nie trzeba zawodników mobilizować. Nie trzeba za dużo mówić, analizować. Ale to są ludzie, nie maszyny. Jak każdy mają dwie nogi, dwie ręce, jedno serce i też mogą być zmęczeni. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Na pewno i dla nas i dla Orlenu lepiej byłoby ten mecz zagrać w środę, bo byłby jeden dzień więcej na regenerację - mówił Tałant Dujszebajew, trener Vive Tauronu.
W niedzielnym spotkaniu z Vardarem do składu zespołu z Kielc, po czteromiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją stopy, wrócił Michał Jurecki. Dla „Dzidziusia” był to pierwszy mecz w tym sezonie. Osiągnięcia z tego spotkania nie były może u Jureckiego imponujące, ale najważniejsze, że „serce zespołu” znowu bije. Po dużo krótszej przerwie do gry wrócił również Tobias Reichmann.
Julen Aginagalde lubi grać w „świętych wojnach”
Obie drużyny są w PGNiG Superlidze liderami - zespół z Kielc przewodzi w grupie granatowej, a drużyna z Płocka - w pomarańczowej. Obie wygrały wszystkie 13 spotkań, Orlen Wisła ma 32 punkty, a Vive Tauron 33, ponieważ zdobyło o jeden bonusowy punkt więcej. Zwycięzca meczu otrzyma 2 punkty.
Julen Aginagalde, hiszpański obrotowy Vive Tauronu Kielce, lubi grać w świętych wojnach. - Zawsze jest twarda walka z Orlenem. Lubię brać udział w „świętych wojnach”. W Hiszpanii grałem z Barceloną, teraz z Płockiem. Dla nas zawodników to zawsze jest duże wyzwanie, a dla kibiców wielkie emocje - mówił Julen.
Zespół z Płocka ma jak dotąd najskuteczniejszy atak PGNiG Superligi, jak i najszczelniejszą defensywę. Zdobył 450 bramek (Vive Tauron 431 - 2. miejsce), stracił 304 (kielczanie - 322, 3. miejsce, jeszcze za Górnikiem Zabrze). „Nafciarze” to na pewno drużyna mocniejsza, niż w poprzednim sezonie. Nowy trener, Piotr Przybecki, który w sezonie 1994-95 był zawodnikiem Iskry Kielce, a potem wyjechał grać do Niemiec, gdzie spędził 17 lat, między innymi trzy sezony w THW Kiel, nadał grze zespołu z Płocka nową jakość. Ma także, w porównaniu do poprzedniego sezonu, kilku nowych zawodników: chorwackiego prawego rozgrywającego Sime Ivicia, który przyszedł z francuskiego HBC Nantes, jego rodaka, skrzydłowego z Ppd Zagrzeb Lovro Mihicia, braci Gębalów - rozgrywającego Tomasza i kołowego Macieja, którzy zaczynają wchodzić do reprezentacji Polski, czy portugalskiego rozgrywającego Gilberto Duarte. Do Płocka wrócił także utalentowany bramkarz Adam Morawski.
Z Płockiem nie zagrają Walczak i Bombac
W kieleckim zespole nie zobaczymy Patryka Walczaka i Deana Bombaca. Walczak ma się pokazać na boisku w ostatnim tegorocznym meczu, który kielczanie rozegrają w piątek, w Hali Legionów, z Meblami Wójcik Elbląg. Słoweniec ma złamane żebro i nie będzie trenował do końca roku.
Pierwszy raz w historii polskiej piłki ręcznej spotkanie to będzie można obejrzeć w systemie pay-per-view - abonenci nc+, którzy nie mają w ofercie Canalu + Sport, transmitującego mecz, mogą go obejrzeć za 14,99 zł, w pakiecie dostaną również mecz futbolowej Ligi Mistrzów Bayern Monachium - Atletico Madryt we wtorek o godzinie 20.45.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?