Vive Tauron Kielce w najlepszej „8” Pucharu Polski

Vive Tauron: Szmal (1-30 min, 8 obron), Sego (31-60 min, 4 obrony) – Jachlewski 3, Strlek 8 (1) – Jurecki 4, Chrapkowski 3, Fąfara 3 (1) – Zorman, Jurkiewicz 1 – Lijewski 5, Buntić 1 – Reichmann 7 (1), Cupić 3 – Aginagalde 1, Kus 2.

MMTS: Kiepulski (1-30 min i na dwa karne, 5), Dudek (31-48 min, 0 obron), Kochański (38-60 min, 2 obrony) – Szczepański 2, Nogowski 5 (3) – Klinger 3, Ossowski 2, Pilitowski – Potoczny 3, Mroczkowski 1 – Zadura 1, Szpera – Kryszeń 1, Nawrocki 2 – Janiszewski 2, Janikowski 2.

Karne. Vive Tauron: 3/4 (rzut Reichmanna obronił Kiepulski). MMTS: 3/3. Kary. Vive Tauron: 2 minuty (Lijewski 2). MMTS: 4 minuty (Ossowski, Janiszewski po 2).

Sędziowali: C. Figarski, D. Żak (Radom). Widzów: 2000.

Przebieg: 0:1, 7:1, 7:3, 8:3, 8:4, 9:4, 9:6, 10:6, 10:7, 12:7, 12:9, 14:9, 14:10, 15:10, 15:11, 16:11, 16:12, 19:12, 19:13 – 20:13, 20:14, 22:14, 22:15, 30:15, 30:16, 31:16, 31:18, 36:18, 36:20, 37:20, 37:21, 38:21, 38:22, 39:22, 39:23, 40:23, 40:24, 41:24.

Pomiędzy ciężkim, w niecodziennych okolicznościach wygranym meczem Ligi Mistrzów z MOL-Pick Szeged, a meczem ostatniej kolejki rundy zasadniczej PGNiG Superligi w Płocku (najbliższa niedziela) mistrzowie Polski musieli spełnić obowiązek awansu do najlepszej ósemki Pucharu Polski. I obowiązek spełnili, choć nie można im zarzucić, że „odwalili pańszczyznę”, bo przyłożyli się do gry obronnej, rozegrali kilka ciekawych akcji w ataku pozycyjnym, a przede wszystkim nabiegali się do kontrataków. Z tego ostatniego elementu w całym meczu zdobyli aż 15 bramek, 10 w pierwszej połowie, czyli ponad połowę całego dorobku w tej części gry. W ósmej minucie gospodarze prowadzili 7:1 i mogli nieco zmniejszyć tempo, mecz się wyrównał. Niewielką przewagę uzyskali nawet kwidzynianie, którzy wykorzystali fakt, że naszym zawodnikom nieco za często przydarzały się straty w rozegraniu piłki - w całym meczu 17, a jeśli dodać do tego 21 błędów MMTS, to nie dziwi, że chwilami mecz mógł wyglądać na nieco chaotyczny. Po przerwie sytuacja wróciła do tej z początku meczu, okres między 35 a 42 minutą „żółto-biało-niebiescy” wygrali 8:0 i było 30:15.

W kieleckim zespole nie zagrali lekko kontuzjowani Paweł Paczkowski i Karol Bielecki, a u gości zabrakło kilku chorych graczy, Przemysława Rosiaka, Michała Pereta, Pawła Gendy i Mateusza Seroki.

Po meczu powiedzieli
Patryk Rombel, trener MMTS: - Wiedzieliśmy, co nas czeka, a że mamy w zespole sporo chorób i czterech zawodników zostało w Kwidzynie, mecz nie mógł wyglądać inaczej. Z upływem czasu przewaga umiejętności zespołu z Kielc przekładała się na przewagę bramkową. Interesuje nas sobotni mecz ligowy, bo walczymy jeszcze o wyższe miejsce przed play-offami.
Tałant Dujszebajew, trener Vive Tauronu: - Zdaję sobie sprawę, że Kwidzynowi bardzo ciężko się grało przeciwko nam. W niedzielę grał ciężki mecz ligowy z Azotami, potem wyjazd. Ale bardzo mi się podoba to, co z tym zespołem robi trener Patryk Rombel. Mieliśmy za zadanie dobrze zagrać w obronie i uruchomić kontratak i wyszło to lepiej, niż się spodziewałem.
Mateusz Kus, zawodnik Vive Tauronu: - Byliśmy od początku skoncentrowani, dobrze zagraliśmy w obronie, bramkarze pomogli i ciągnęliśmy kontrę.
Julen Aginagalde, zawodnik Vive Tauronu: - Po ciężkim meczu Ligi Mistrzów w niedzielę, teraz ciężko mi się było skoncentrować. Ale się udało, zagraliśmy dobry mecz. W niedzielę w Płocku będzie zupełnie inna gra i inny przeciwnik.
Mateusz Jachlewski, zawodnik Vive Tauronu: - Mecz od początku toczył się po naszej myśli. Po tym, co graliśmy w niedzielę, chcieliśmy poprawić naszą grę w obronie, choć oczywiście Kwidzyn to zupełnie inny przeciwnik, niż Pick Szeged. Przećwiczyliśmy swoje założenia taktyczne, prawie wszystko się udało.