- Bardzo się cieszymy z tego powodu, że w obecnych trudnych czasach udało nam się wydać aż kilkaset książek - powiedział Maciej Zarębski, prezes Świętokrzyskiego Towarzystwa Regionalnego. - To bardzo pozytywna tendencja. Wydawnictwo powstało dwadzieścia lat temu w Staszowie, potem przekształciło się w Bibliotekę Świętokrzyską, swoje pozycje drukowało u nas 104 autorów. Nasza najstarsza autorka Zofia Darek ma 101 lat, najmłodszy Tomasz Kruzel 31. W planach mamy wydanie kolejnych książek. Na dzisiejsze spotkanie nie sposób było zaprosić wszystkich autorów, ale przyjechało sporo z nich. Z wybrzeża, z Warmii, z Niemczech i ze Stanów.
W loży prześmiewców zasiedli Jan Jadach i Magdalena Helis. Fragmenty swoich książek przeczytali Paweł Ciepiela, o swoich przygodach w Stanach Zjednoczonych, gdy niespodziewanie wylosował zieloną kartę, Zdzisław Łątkowski, autor "Dzienników" znany warszawski krytyk literacki, szalenie inteligentny i dowcipny autor, w kaszubskim stroju Henryk Musa, fotografik Paweł Pierściński i dziennikarka Danuta Parol.
- Przeczytam państwu kilka stron mojej książki "Stąd nasz ród" wybrałam fragment o Andrzeju Zalewskim, bo to był niezwykle kulturalny, kompetentny, ciekawie prowadzący prognozę pogody i bardzo przystojny mężczyzna - chwaliła autorka. Podobały się wiersze Aliny Szymczyk, prezeski Polskiego Zrzeszenia Literatów w Chicago, w tym jeden bardzo żartobliwy o mężu emigrantki, który wpadł w alkoholizm. - Nie tylko sama piszę poezję, scenariusze, układam choreografię, ale też promuję utwory innych autorów i dzięki Maćkowi Zarębskiego wydaliśmy u niego "Almanachy poetów chicagowskich" - mówiła animatorka życia kulturalnego w Wietrznym Mieście. Nie są to zawsze strofy wielkich lotów, ale często autentyczne, szczere, wynikające z olbrzymiej tęsknoty za ojczyzną. Marek Skuza, znany działacz Solidarności, poeta zaprezentował mądrą bajkę zatytułowaną "O czarownicy, która dzieci odmieniła" i zdradził, że jest "nowopoczętym" dziadkiem.
W antykwariacie zaprezentowali się też Lucyna Kukomska, Stanisław Kędzior, Zenon Markiewicz, Wiesław Kot i Wojciech Kołodziej ze śmiesznymi fraszkami i na koniec Maciej Zarębski. - Mój album o Staszowie obejmuje historię tego miasteczka od 1866 do 1974 roku - informował. - Zawiera cenne fotografie i opisuje bardzo ciekawe dzieje.
Po sobotniej uroczystości prezes Zarębski zapowiedział, że znów pędzi do pracy. - Wiem, że mam wielu wrogów, niektórzy mówią o mnie, że mam piórko i nie mogę usiedzieć na miejscu, ale taki już jestem - usprawiedliwiał się. - Jestem aktywny, lubię działać, tym bardziej, że w kolejce czekają następni autorzy chętni do wydania ich książek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?