W biogazowi w Piekoszowie zainstalują barierę niwelującą fetor (zdjęcia)

Władze gminy Piekoszów, przedstawiciele Starostwa Powiatowego w Kielcach, Wojewódzkiej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej, Powiatowego Nadzoru Budowlanego, organizacji proekologicznych, mieszkańcy gminy oraz właściciel biogazowi spotkali się w poniedziałek w gminnym Ośrodku Kultury w Piekoszowie, żeby raz na zawsze rozwiązać problem wszechobecnego smrodu wydobywającego się z biogazowni.

Przedstawiciele biogazowni zapowiedzieli, że na przełomie września i października zakończy się instalacja specjalnej bariery niwelującej fetor. Mieszkańcy odpowiadają, że w cuda nie wierzą i problem może rozwiązać tylko zaprzestanie utylizacji resztek poubojowych. Boją się, że nowoczesna technologia szkodliwie wpłynie na ich zdrowie.
Łukasz Bartos, współwłaściciel biogazowni zapewniał, że firma chce współpracować, a nie walczyć z mieszkańcami Piekoszowa.

- Ja też tu mieszkam i pracuję, wszyscy walczymy z tym problemem - stwierdził. - W Niemczech jest 6,5 tysiąca biogazowni, w Polsce około 30 i wszędzie jest ten sam problem. Mamy nadzieję, że nowoczesny i kosztowny system, który zamierzamy zamontować pomoże rozwiązać sytuację - mówił Łukasz Bartos.

Przedstawiciel warszawskiej firmy Bioarcus, która zainstaluje barierę antyodorową szczegółowo tłumaczył na czym będzie polegała inwestycja.

- Mokra bariera antyodorowa to nie środek maskujący, który ładnym zapachem pokrywa brzydki. Specjalny związek ma oszukać nasze nosy. Zmienić strukturę brzydko pachnących cząsteczek i w efekcie oszukać nasze mózgi - mówił przedstawiciel firmy Bioarcus.

Mieszkańcy gminy Piekoszów do propozycji podeszli jednak bardzo nieufnie.

- Co to znaczy oszukać nos? Czy oszukamy również nasze płuca czy serce. Nie chcemy wpaść z jednego świństwa w drugie - z oburzeniem mówiła pani Wiesława, mieszkanka Piekoszowa.

- To co nam proponujecie to jedynie ogłupianie narodu - dodał kolejny mieszkaniec.
Zbigniew Piątek wójt gminy Piekoszów podkreśla, że spotkanie zorganizował po to, żeby pokazać jak poważny jest problem.

- My jako gmina nie możemy dużo zdziałać, bo nie mamy do tego żadnych narzędzi. Mam jednak nadzieję, że spotkanie stanie się pierwszym krokiem do rozwiązania problemu, który tak bardzo doskwiera mieszkańcom naszej gminy - mówił wójt.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KIELECKIEGO