W Hucie Szklanej zainaugurowano świętokrzyską "szkołę z pasją"

Uczniowie mają się rozwijać, a szkoła ma wyjść poza mury budynku. W Hucie Szklanej zainaugurowano świętokrzyską "szkołę z pasją".

Rok szkolny 2011/2012 jest rokiem "szkoły z pasją". Jeszcze w czasie wakacji ogłosiło to ministerstwo edukacji narodowej.

Nie tylko wyniki

Czym się różni od "roku odkrywania talentów", który mieliśmy w minionym roku szkolnym? Tłumaczy to Małgorzata Muzoł, świętokrzyski kurator oświaty. - Jesteśmy w gminie Bieliny, gdzie prezentują się uczniowie tutejszych szkół. Są ubrani w stroje ludowe, wyszywają, uczą się ludowych przyśpiewek i tańców. Pomagają im w tym rodzice, babcie i dziadkowie. To są właśnie szkoły z pasją - mówi Małgorzata Muzoł. Są nimi szkoły, gdzie nie tylko myśli się o jak najwyższym wyniku egzaminu, ale także o rozwijaniu uczniowskich pasji. Przy kuratorium oświaty tworzy się "salon kreatywnych szkół".

Wyjdą ze szkoły

Sprawa uczniowskich pasji powracała wczoraj podczas uroczystości u stóp Świętego Krzyża. Podpisano porozumienie o współpracy pomiędzy kuratorium oświaty, a piętnastoma organizacjami pozarządowymi. Byli wśród nich harcerze, Caritas, instytucje i stowarzyszenia kulturalne oraz oświatowe. Założeniem "szkoły z pasją" jest to, aby szkoły bardziej otwierały się na to co się dzieje na osiedlu, w gminie czy mieście.

Zależy od nich

Do Huty Szklanej zaproszeni zostali dyrektorzy świętokrzyskich szkół. Swoje pasje prezentowali uczniowie podstawówek z gminy Bieliny i tamtejszego gimnazjum. Byli też nauczyciele.

- Od nich najwięcej zależy. To oni mają zarażać uczniów pasją do sportu, turystyki, tańca czy teatru - mówi Jacek Wołowiec, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli. Jego zdaniem, potrzebne są do tego dwa warunki.

- Nauczyciele sami muszą być pasjonatami, a po drugie muszą mieć odpowiednie warunki do rozwijania pasji uczniów. Ważne jest tu wsparcie dyrektora szkoły, czy samorządu - mówi Jacek Wołowiec.