W Polsce spalarni dla zwierząt jest tylko nieco ponad dziesięć. Najbliższe znajduje się w Krakowie, bo w naszym województwie na razie takie obiektu nie ma. Chcą go jednak wybudować państwo Anna i Grzegorz Jedlińscy. Od marca zeszłego roku starają się w kieleckim Urzędzie Miasta o pozwolenie na budowę. Na razie bezskutecznie.
- 16 marca zeszłego roku złożyliśmy w tej sprawie pismo do magistratu, konkretnie do Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi, więc 10 stycznia tego roku napisaliśmy kolejne pismo. Tym razem odpowiedź była, a w niej informacja, byśmy wystąpili do Wydziału Rozwoju i Rewitalizacji Miasta. To oznacza, że sprawa cały czas stoi w miejscu – mówi Anna Jedlińska.
Jak się okazuje, właśnie od tego ostatniego wydziału pani Anna z mężem Grzegorzem powinni byli rozpocząć staranie się o pozwolenie na wykonanie spalarni dla zwierząt. – Nasz wydział wydaje zgodę na prowadzenie danej działalności wtedy, gdy wnioskujący o to przekażą nam wszelkie niezbędne do tego dokumenty, a więc między innymi pozwolenie na budowę i ustalone warunki zabudowy. Je uzyskuje się w innych wydziałach, na przykład w Rozwoju i Rewitalizacji Miasta. Inwestor tego nie zrobił i dlatego na razie nie otrzymał od nas zgody – wyjaśnia Ryszard Muciek, dyrektor Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem w kieleckim Urzędzie Miasta.
A co z samym obiektem? Będzie ulokowany na Białogonie między lasem a torami kolejowymi, przy których – od strony lasu i łąk – biegnie ulica Za Torem. Ma składać się z dwóch części – grzebowiska i spalarni. – Zamierzamy wybudować kolumbarium, w którym będą znajdować się urny z prochami zwierząt, bo nie chcemy ich grzebać w ziemi. Do tego dojdzie spalarnia, ale ponieważ wciąż nie znamy co do niej stanowiska Urzędu Miasta, to nie wiemy, czy będzie stacjonarna czy mobilna – mówi Anna Jedlińska i dodaje, że działka, na której ma powstać obiekt, liczy około dwóch tysięcy metrów kwadratowych.
- Jesteśmy z mężem przygotowani technicznie do tego, by w każdej chwili, kiedy otrzymamy pozwolenie, rozpocząć budowę. Myślę, że potrwa ona nie dłużej niż pół roku – oznajmia Anna Jedlińska. O technicznych kwestiach nie chce się wypowiadać. – Zna je mąż, a nie ma go teraz w kraju. Wróci 23 lutego i poinformuje o tych sprawach – mówi.
Za tym, by grzebowisko dla zwierząt powstało na terenie Kielc, mocno optuje kielecki radny Krzysztof Adamczyk, prezes Stowarzyszenia Czas Na Kielce. – Taki obiekt jest bardzo potrzebny. Wiele osób z regionu chciałoby pochować swojego pupila, ale nie ma gdzie. Miasto powinno się przychylić do takiej inwestycji, tym bardziej, że nie będzie ona ingerować w środowisko i otoczenie, bo w najbliższej okolicy nie ma budynków mieszkalnych – podkreśla.
Stowarzyszenie Czas Na Kielce zorganizuje forum dyskusyjne poświęcone grzebowisku i spalarni zwierząt. Odbędzie się ono w czwartek, 23 lutego, o godzinie 18 w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach. Ma być na nim obecny Grzegorz Jedliński.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?