Matka zamykała garaż i na chwilę spuściła z oczu swojego 4,5-letniego syna. W tym czasie dziecko wbiegło do otwartego samochodu i zamknęło drzwi. Na dworze panował upał, więc auto coraz bardziej się nagrzewało.
- Matka nie mogła otworzyć drzwi, nie miała kluczy zapasowych. Zaczęła krzyczeć, wpadła w panikę. Zbiegło się tam kilka osób. Na szczęście ktoś poradził jej, że najlepiej będzie wezwać straż miejską. Patrol zjawił się na miejscu w kilka minut - mówi Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach.
- Dziecko było spocone i bardzo zestresowane. Matka nadal nie mogła odnaleźć kluczy zapasowych. Strażnik zaczął więc rozmawiać z chłopcem przez szybę. Kazał mu podnieść przycisk do góry. Dziecko nie miało jednak tyle siły, ślizgała mu się ręka. Zapadła więc decyzja o tym, żeby zbić tylną szybę samochodu, tak, aby nie narażać chłopca na niebezpieczeństwo. Tym sposobem wszystko dobrze się skończyło.
Wiadomo, że dzieci nie zawsze da się upilnować, ale myślę, że ta sytuacja może być przestrogą dla innych rodziców - tłumaczy Wojciech Bafia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?