- Nieśli bezinteresowną pomoc i zapłacili za to najwyższą cenę - mówił Zbigniew Muszczak, komendant wojewódzki świętokrzyskiej straży pożarnej o poległych na służbie nowojorskich strażakach.
Obchody ósmej rocznicy tragicznych wydarzeń w Nowym Jorku odbyły się przed kieleckim pomnikiem Homo Homini, w piątek w samo południe. Zorganizowała je Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. Bo właśnie ich nowojorscy koledzy stali się w tamtych dniach bohaterami dla całego świata. - Dzięki odwadze i ofiarności ratowników ocalono wtedy życie wielu tysięcy osób. W tej wielkiej akcji ratunkowej zginęło 343 strażaków - mówił komendant Muszczak.
Pamięć wszystkich ofiar 11 września 2001 roku uczczono minutą ciszy. Kwiaty i znicze złożyli pod pomnikiem m.in. przedstawiciele władz województwa, miasta, powiatu, dowódcy świętokrzyskich garnizonów policji i straży. Aby oddać hołd poległym ratownikom włączono syreny wozów strażackich, policyjnych, karetek pogotowia.
- Od kilku lat mieszkam na stałe w Stanach Zjednoczonych, niedaleko Nowego Jorku - powiedziała nam kielczanka z pochodzenia, Magda Leaser, której na piątkowej uroczystości towarzyszył mąż Mike. - Właśnie przyjechałam w odwiedziny do rodziców. Przyszliśmy tu, aby oddać hołd nie tylko Polakom, poległym podczas zamachów, ale wszystkim ofiarom tych tragicznych wydarzeń. W Stanach pamięć o 11 września wciąż jest bardzo żywa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?