MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W kieleckim mieszkaniu od kilku miesięcy włącza się alarm czujnika tlenku węgla. A administracja bloku problemu nie widzi

Adam SMUGA
Mieczysław Świetlik pokazuje na czujnik czadu, który znajduje się w jego łazience.
Mieczysław Świetlik pokazuje na czujnik czadu, który znajduje się w jego łazience. Łukasz Zarzycki
- W naszej łazience wciąż włącza się alarm czujnika czadu. Od pół roku zgłaszam to zarządcy budynku i... nic - skarży się Leokadia Świetlik z Kielc. - Zrobiliśmy w tej sprawie wszystko, co do nas należało - twierdzi administrator bloku.

Co to jest czad?

Czyli tlenek węgla, jest bezbarwnym i bezwonnym gazem trującym, zwanym często "cichym zabójcą". Związek ten ulatnia się często z nieszczelnych instalacji domowych piecyków gazowych. Jego wdychanie powoduje silny ból głowy, omdlenia. Przy większych stężeniach może doprowadzić do śmierci nawet w ciągu 2 minut.

Za słaby ciąg

Za słaby ciąg

Po naszej interwencji w mieszkaniu państwa Świetlik zjawiła się komisja z Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, która stwierdziła, że w łazience jest zbyt słaby ciąg kominowy. Państwo Świetlik otrzymali zapewnienie, że niezwłocznie zostaną wykonane prace, by sytuacje poprawić.

Leokadia i Mieczysław Świetlik w swoim mieszkaniu przy ulicy Jesionowej pod koniec zeszłego roku zamontowali w łazience czujnik czadu.

- Zrobiliśmy to, ponieważ z piecyka gazowego, podgrzewającego wodę do kąpieli często czuć było zapach spalin - relacjonuje Leokadia Świetlik.

Obawy lokatorów się potwierdziły. Jak twierdzi pani Leokadia, każde dłuższe użytkowanie piecyka w łazience powoduje uruchomienie alarmu czujnika czadu.

Jak policzyła lokatorka, w ciągu pół roku funkcjonowania czujnika w łazience, zdążył się on uruchomić aż trzynaście razy.

- Od stycznia wielokrotnie zwracałam się do administracji z prośbą o poprawę stanu wentylacji, dołączając pisma choćby od gazowni, które stwierdzały obecność tlenku węgla w mojej łazience. Wciąż spotykam się jedynie z ignorancją - skarży się pani Leokadia. - Administrator bloku przysłała co prawda kominiarzy, którzy jednak nie stwierdzili obecności czadu. Nic dziwnego, skoro nie używałam piecyka gazowego w łazience w czasie wizyty kominiarzy - żali się kobieta.

Ewa Głowacka, dyrektor Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Kielcach, twierdzi, że problemy z wentylacją mogą być winą samych mieszkańców. - Lokatorzy nie przestrzegają warunków gwarantujących dobrą cyrkulację powietrza, zakrywając kratki wentylacyjne, montując plastikowe okna czy antywłamaniowe drzwi - stwierdza. - W sprawie pani Świetlik zlecono kontrolę kominiarską, która nie wykazała nieprawidłowości. Regularnie dokonywany jest także przegląd ciągów w bloku. Lokatorka czujnik tlenku węgla kupiła sama, więc nie wiadomo czy działa on prawidłowo - twierdzi Głowacka.

Specjalna komisja ma ocenić stan kanałów wentylacyjnych w bloku, w którym mieszkają państwo Świetlik. - Jeżeli stwierdzi, że drożność wentylacji jest niewystarczająca i potrzebne są jakieś inwestycje w celu poprawy sytuacji, będziemy przekonywać zarząd do ich realizacji - zapowiada dyrektor Głowacka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie