Około 30 osób wzięło udział w blokadzie krajowej "siódemki" w Łączynie koło Jędrzejowa. Byli to głównie ludzie, którzy mają zostać wysiedleni. Wielu z nich rozpoczęło już budowę nowych domów. Teraz nie wiedzą, co mają dalej robić.
Protestujący przygotowali transparenty, między innymi z hasłami "Chcemy budowy trasy S7", "I PO drodze", "Droga śmierci"...
- Przyszedłem tutaj, ponieważ stałem się ofiarą w tej sprawie. Mieli nas wysiedlać. Kupiłem już inną działkę. Załatwiłem plany budowy nowego domu. Poniosłem koszty i teraz wszystko stanęło w miejscu - mówi pan Zdzisław z miejscowości Piaski.
BEZ INCYDENTÓW
Inny protestujący, który nie chciał ujawniać swojego nazwiska twierdzi, że jest w podobnej sytuacji. - Prowadzę duże gospodarstwo rolne. W pierwszej kolejności postanowiłem wybudować nowy budynek gospodarczy. Ja z rodziną mielibyśmy gdzie tymczasowo zamieszkać, gdyby nas wysiedlili. Nie miałbym jednak gdzie przenieść zwierząt. Zainwestowałem pieniądze i co teraz... Podjąłem się inwestycji, która jak się okazuje nie była na razie potrzebna - mówi.
Mimo, że protestujący byli mocno zdesperowani, manifestacja przebiegła bardzo spokojnie. Protestujący chodzili po przejściu dla pieszych przez około pięć minut, po czym schodzili, przepuszczali pojazdy i ponownie wchodzili na jezdnię. Policja przygotowała nawet objazdy, ale nie trzeba było z nich korzystać.
KIEROWCY POPIERALI PROTESTUJĄCYCH
Zdecydowana większość podróżujących popierała akcję. Cierpliwie czekali, machali do protestujących, pokazywali znaki "OK". Ze zrozumieniem podchodzili nawet ludzie z innych regionów kraju, których problem nie dotyczy.
- Popieram tych ludzi, bo wiem, jak takie inwestycje odbywają się u nas na Mazurach. Walczą o słuszną sprawę. Ja mogę sobie chwilę poczekać. Takich akcji powinno się organizować jak najwięcej i oby jak najczęściej przynosiły one pożądany skutek - powiedział nam jeden z kierowców oczekujący w korku.
Jak twierdzą organizatorzy akcji, o manifestacji zostali powiadomieni wszyscy parlamentarzyści województwa świętokrzyskiego. Przybyła jednak tylko posłanka Maria Zuba. Pojawili się niektórzy radni Rady Miejskiej, a także Marek Bogusławski, radny Sejmiku wojewódzkiego. Pod koniec akcji przyjechał Marcin Piszczek, burmistrz Jędrzejowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?