MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Miedzianej Górze zostaną bez wody?

Agata KOWALCZYK [email protected]
Gmina i Międzygminny Związek Ponidzie toczą spór o rury. Ta przepychanka może się zakończyć fatalnie dla mieszkańców.

Mieszkańcy Miedzianej Góry mogą zostać od nowego roku bez wody. Firma, która ją dostarcza wypowiedziała ludziom umowy. To efekt konfliktu z Urzędem Gminy, który nie dał jej pozwolenia na działalność.

Konflikt między Urzędem Gminy a Międzygminnym Związkiem Ponidzie, który dostarcza wodę do domów i firm w Miedzianej Górze trwa od wielu lat. Przed sądem toczyło się albo toczy kilkanaście spraw, płyną skargi do premiera, ministerstw i wojewody. Zapadają decyzje, które problemu nie rozwiązują.

- Mamy wyrok sądowy, z którego wynika, że to gmina jest właścicielem gruntu, na którym znajdują się wodociąg i inne urządzenia dostarczające wodę. Zgodnie z polskim prawem, to co jest w ziemi należy do jej właściciela, "Ponidzie" nie chce tego przyjąć do wiadomości i oddać nam urządzenia. Na razie nie kierujemy wniosku do komornika o wyegzekwowanie wyroku, ponieważ oddając sprawę do sądu popełniliśmy jeden błąd. W pozwie nie ujęliśmy jednej działki, na której znajduje się pompowania. Przejecie samych rur nie ma sensu, ponieważ bez dodatkowych urządzeń wody nie podamy. Na razie czekamy na wyrok sprawie ostatniej działki - informuje Maciej Lubecki, wójt Miedzianej Góry. - Spółka przeciąga procesy, bo chce być jak najdłużej w posiadaniu nieruchomości, aby wystąpić o zasiedzenie - dodaje Lubecki.

CZERPIĄ TYLKO ZYSKI

Wójt zabiega o zwrot wodociągów, ponieważ uważa, że spółka nie remontuje ich, nie inwestuje, tylko czerpie zyski ze sprzedaży wody. - Obawiam się, że doprowadzi wodociąg do ruiny - informuje wójt. - Firma nigdy nie dostała zgody na funkcjonowanie na terenie gminy, ale teraz postanowiła to wykorzystać i wypowiada umowy wszystkim mieszkańcom. Chce w ten sposób obarczyć nas winą za odłączenie wody. Powinna ją dostarczać do dnia oddania rur - informuje wójt.

MOGĄ ZAKRĘCIĆ

- My mamy dokumenty, że wodociąg jest nasz. Nie zamierzamy go oddawać, ale skoro nie mamy zgody na działalność, to wypowiadamy umowy. Jeśli nie dojdzie do porozumienia z gminą, to zakręcimy wodę - twierdzi prezes Międzygminnego Związku Ponidzie w Kielcach, Mirosław Kolesa.

- Takie działanie "Ponidzia" byłoby niezgodne z Prawem, nie wolno pozbawić ludzi wody, za to grozi odpowiedzialność przed prokuratorem. Przygotowujemy się jednak na taka sytuację, jeśli dojdzie do mnie sygnale, że wody nie ma, przejmiemy wodociąg - zapewnia wójt.

Wójt zorganizował spotkanie z mieszkańcami i przedstawicielami "Ponidzia", aby wyjaśnić sytuację, z zarządu Związku nikt nie przyszedł. - Byli jego pracownicy, chyba tylko na przeszpiegi - mówi wójt.
- Nie dostałem zaproszenia, a nasi ludzi byli na zebraniu nie jako pracownicy, ale jako mieszkańcy gminy - wyjaśnia Mirosław Kolesa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie