Jenson Button był najszybszy w Grand Prix Australii i Grand Prix Malezji, zakończonej przedwcześnie przez ulewne opady deszczu, więc prowadzi w klasyfikacji Mistrzostw Świata z dorobkiem 15 punktów (w Malezji zdobył połowę, czyli pięć punktów, podobnie jak reszta kierowców).
Przewaga bolidów ekipy Rossa Brawna spowodowana jest nie tylko faktem, że bolidy są zaopatrzone w silniki Mercedesa, ale i dzięki dwustopniowym dyfuzorom powietrza, które okazały się rewolucyjnym rozwiązaniem technologicznym, choć uznanym przez konkurentów za niezgodne z regulaminem Mistrzostw Świata.
Ferrari, BMW-Sauber, Red Bull-Renault i Renault odwołały się do Trybunału Arbitrażowego Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) od decyzji sędziów Grand Prix Australii uznającej, że są one zgodne z przepisami, ale w czwartek sędziowie nie podtrzymali tego stanowiska, nie dopatrując się złamania regulaminu.
- Zaakceptujemy decyzję Trybunału Arbitrażowego FIA. Ten wyrok oznacza, że mamy jasność co do interpretacji przepisów. Jednak nie idzie to w parze z sugerowanym przez Grupę Roboczą do spraw Wyprzedzania przy okazji tworzenia nowych przepisów zmniejszenia siły docisku i prędkości w zakrętach. Jednocześnie ta decyzja oznacza, że siedem zespołów musi zainwestować sporo środków w wykonanie niezbędnych modyfikacji w swoich samochodach.
Decyzja Trybunału Arbitrażowego FIA oznacza, że nie zmieni się kolejność w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Świata. Zaś autorom odrzuconej apelacji pozostaje jak najszybsze zastosowanie podobnego rozwiązania w swoich pojazdach, czego raczej nie uda się dokonać przed niedzielnym wyścigiem na torze w Szanghaju i być może również nie uda się przed zaplanowaną na 26 kwietnia Grand Prix Bahrajnu.
Przygotowania do zmiany systemu wydechu powietrza to tylko jeden z problemów teamu BMW-Sauber i Roberta Kubicy, który fatalnie rozpoczął sezon. Polak na trzy okrążenia przed Grand Prix Australii wypadł z toru po kolizji spowodowanej przez Niemca Sebastiana Vettela z Red Bull-Renault, natomiast już na starcie Grand Prix Malezji z rywalizacji wyeliminował go defekt silnika.
24-letni polski kierowca wystartuje w Szanghaju z nową jednostką napędową, a będzie to jego trzeci występ w Grand Prix Chin. W 2006 roku był tam 13., a w 2007 prowadził, gdy na 34. okrążeniu zawiódł go system hydrauliczny. W ubiegłym sezonie był szósty, przez co definitywnie stracił szansę wywalczenia tytułu mistrza świata (sezon zakończył na czwartej pozycji).
- Ten wyścig może przynieść sporo nieoczekiwanych zdarzeń, bo pierwszy raz wystartujemy w Chinach o tej porze roku. To oznacza, że są duże szanse na deszcz, a ten tak jak ostatnio w Malezji może bardzo namieszać. Tor w Szanghaju jest wymagający: ma długie proste, kończące się strefą ostrego hamowania, ale także kilka szybkich zakrętów, jak ten prowadzący do prostej startowej, który pokonujemy niemal na pełnym gazie - powiedział Robert Kubica.
Do ubiegłego sezonu Grand Prix Chin było przedostatnim wyścigiem w kalendarzu Mistrzostw Świata, rozgrywanym pod koniec października, a we wszystkich pięciu dotychczasowych edycjach punkty zdobywał tylko Hiszpan Fernando Alonso (Renault) - zdobył w sumie 35 punktów, w tym zwyciężył tu w 2005 roku.
Oprócz dwukrotnego mistrza świata (2005-06) Szanghaj jest szczęśliwym miejscem dla zdobywcy tytułu sprzed dwóch lat - Fina Kimi Raikkonena. Kierowca Ferrari czterokrotnie stawał tu na podium, w tym w 2007 roku na najwyższym stopniu.
Zresztą włoski team najlepiej spisywał się jak dotychczas w tej imprezie, uzyskując 50 punktów i odnotowując trzy wygrane. Właśnie w Szanghaju, w 2006 roku, Niemiec Michael Schumacher odniósł rekordowe 91. zwycięstwo w karierze i zarazem ostatnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?