Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W niedzielę XIII Dzień Papieski. W Świętokrzyskiem będą zbierane pieniądze na stypendia dla zdolnej młodzieży

Iza BEDNARZ [email protected]
Waldek, Martyna, Marta, Ola – stypendyści Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia będą wraz innymi wolontariuszami kwestować w sobotę w godzinach 10 – 16 na ulicach Kielc oraz w Chmielniku na fundusz stypendialny dla uzdolnionej młodzieży z naszego regionu. W niedzielę od rana będą kwestować w parafii Świętego Józefa Robotnika w Kielcach. Atrakcją niedzielnej zbiórki będą papieskie kremówki, które upieką parafianie.
Waldek, Martyna, Marta, Ola – stypendyści Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia będą wraz innymi wolontariuszami kwestować w sobotę w godzinach 10 – 16 na ulicach Kielc oraz w Chmielniku na fundusz stypendialny dla uzdolnionej młodzieży z naszego regionu. W niedzielę od rana będą kwestować w parafii Świętego Józefa Robotnika w Kielcach. Atrakcją niedzielnej zbiórki będą papieskie kremówki, które upieką parafianie. Aleksander Piekarski
W niedzielę podczas XIII Dnia Papieskiego będą w naszym regionie zabrane pieniądze dla Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, na stypendia dla zdolnej młodzieży. Poznajcie tych, którym pomagamy przez tą fundację.

Jak zostać stypendystą

Jak zostać stypendystą

Stypendystą może zostać uczeń gimnazjum lub szkoły ponadgimnazjalnej, który spełnia następujące kryteria:
- mieszka na stałe w miejscowości poniżej 20 tys. mieszkańców
- ma wysoką średnią odpowiednio minimum 4,8 - gimnazjum, 4,5 - ponadgimnazjalne szkoły
- ma dochód na członka rodziny poniżej 1000 złotych
- ma osiągnięcia w konkursach, olimpiadach, jest uzdolniony artystycznie, sportowo lub (albo też) angażuje się w wolontariat.
Aby zostać stypendystą, należy skontaktować się ze swoim katechetą lub koordynatorem diecezjalnym Fundacji. Każde stypendium podzielone jest na dwa pakiety odpowiadające codziennym wydatkom uczniów: socjalny i naukowy. Za pieniądze z pakietu socjalnego stypendyści mogą opłacić dojazd do szkoły, zakwaterowanie w bursie, kupić odzież. Pakiet naukowy przeznaczają na książki, opłaty za Internet, dodatkowe lekcje, zakup instrumentów muzycznych itp. Miesięczne stypendium dla ucznia gimnazjum lub liceum wynosi 380 złotych, dla studenta - do 550 złotych w zależności od wielkości miasta, w którym studiuje. Z tej formy pomocy korzysta 2500 młodych ludzi w diecezjach w całej Polsce. Fundacja "Dzieło Nowego Tysiąclecia" została utworzona w 2001 roku z inicjatywy Konferencji Episkopatu Polski jako spełnienie życzenia Jana Pawła II, który prosił, aby nie stawiać mu posągowych pomników, ale inwestować w młodzież.

Żeby zostać stypendystą Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia trzeba mieć w życiu pod górkę. Ważne są wyniki w nauce - w końcu to pieniądze na kształcenie. Trzeba też wierzyć w Boga, mieć jakiś talent i śmiałość do ludzi, bo stypendystą nie jest się dla samego siebie.

Waldek Szczepańczyk lubi mieć pod górkę. Dlatego wybrał geografię, chodzi w górskich butach i marzy mu się praca przewodnika tatrzańskiego.

Martyna Kowalska nie boi się trudności. Będzie budować mosty. - A jak się nie uda, zostanę kierownikiem budowy. To co, że jestem kobietą - wzrusza ramionami.
Ola Wójcik nie znosi tracić czasu, dlatego zawsze ma w torebce jakąś książkę. Interesuje ją wszystko od mózgu człowieka po świat polityki. Często stawia sobie i innym pytanie: dlaczego.

Marcie Kuśmierczyk ciągle gdzieś się spieszy. Ma ciepły, budzący zaufanie uśmiech. Jako wolontariusz udziela się, gdzie tylko się da. W wolnych chwilach pochłania książki. Od literatury faktu po fantazy.

Wszyscy czworo są stypendystami Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. W niedzielę podczas XIII Dnia Papieskiego będą kwestowali razem z innymi stypendystami i wolontariuszami na stypendia dla uzdolnionej młodzieży, która ma w życiu pod górkę. W diecezji kieleckiej z tego funduszu stypendialnego korzystało w ubiegłym roku 71 uzdolnionych uczniów gimnazjów, liceów i studentów pochodzących z małych miejscowości i z niezamożnych rodzin. Wśród nich są utalentowani skrzypkowie, malarze, uczniowie średnich szkół muzycznych, szkół plastycznych i 24 studentów, głównie Politechniki Świętokrzyskiej, Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, a także uniwersytetów w Warszawie, Krakowie, Łodzi. Czworo skończyło renomowane Kolegium Nowodworskie (Liceum Ogólnokształcące imienia Bartosza Nowodworskiego) w Krakowie.

FUNDACJA JAK LIST POLECAJĄCY

Co daje Fundacja? - Przede wszystkim zaplecze finansowe - mówią stypendyści. - Można kupić książki, instrument muzyczny, komputer, to, co potrzebne jest do nauki.
Studenci przeznaczają stypendium na opłacenie mieszkania.

- Na szczęście studiujemy w Kielcach, ceny za stancję wahają się w okolicach 300 - 400 złotych na osobę. W Krakowie, czy Warszawie byłoby co najmniej dwukrotnie drożej - liczą. Studenci kieleckich uczelni dostają miesięcznie około 460 złotych, bo Kielce to nie metropolia.

Nie mówią tego wprost, ale stypendium jest poważnym zastrzykiem gotówki dla ich rodzin. Każde ma kilkoro rodzeństwa, starszych, schorowanych rodziców. Tato Waldka pracuje na kolei przy naprawie torów, mama opiekuje się chorym młodszym bratem. Ola mieszka tylko z mamą - emerytką i muszą same sobie radzić.

Jak informuje ksiądz Karol Zegan, diecezjalny koordynator Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, z roku na rok zainteresowanie pomocą stypendialną jest coraz większe w diecezji kieleckiej.

- Wynika to z biedy i trudnej sytuacji rodzin w naszym regionie. Czasem aż trudno uwierzyć, jak rodzina jest w stanie przeżyć przy dochodzie 350 złotych na osobę, a takich jest wiele - tłumaczy. Diecezja kielecka dostaje tylko cztery nowe stypendia na rok. O jedno stypendium ubiega się średnio sześć osób. W ubiegłym roku w naszej diecezji zebrano na fundusz stypendialny 146 tysięcy złotych (dwa lata temu 157 tysięcy złotych).

- Jeśli uda się zebrać więcej pieniędzy, będziemy mogli ufundować więcej stypendiów, jeśli nie, nowi uczniowie wejdą do programu dopiero kiedy ktoś inny straci prawa do pobierania stypendium - mówi ksiądz Zegan. - Czasem to stypendium jest jedyną możliwością wsparcia rozwoju utalentowanego dziecka z małej miejscowości. W tym roku przyznaliśmy pomoc chłopcu, który jest wychowywany tylko przez mamę, pasjonuje się historią i marzył, żeby uczyć się w Kolegium Nowodworskim w Krakowie, a nie kwalifikował się do żadnego innego programu stypendialnego.

W ubiegłym roku Fundacja uruchomiła program doradztwa ekonomicznego i pomaga podopiecznym odnaleźć się na rynku pracy. Organizuje również staże w różnych instytucjach w Warszawie, żeby młodzież z małych miejscowości otarła się o wielki świat. W tym roku stypendyści mogli praktykować w Ministerstwie Finansów, Najwyższej Izbie Kontroli. Takie staże są jak list polecający. - Jak się spodobamy, jest większa szansa na pracę - mówią kieleccy stypendyści.

LAJKI DLA KOLEŻANKI

Są też inne korzyści: - Można u kogoś przenocować jak się jedzie na koncert do innego miasta - mówi Ola.

- Można tak nawet spędzić wakacje, na przykład na Mazurach, rozstawić namiot w ogródku u kolegi stypendysty i zapłacić symbolicznie za wodę - dodaje Waldek.

- Mamy przyjaciół, na których naprawdę możemy liczyć. Gdyby coś się stało, wiem, że mi pomogą - zapewnia Ola. Od kilku tygodni razem ze stypendystami z całej Polski tworzy swego rodzaju grupę wsparcia dla koleżanki, która uległa wypadkowi. - Codziennie piszemy do niej na Facebooku, dostaje kilkadziesiąt wiadomości dziennie, pytamy, jak możemy pomóc, podtrzymujemy ją na duchu, żeby czuła, że nie jest sama. Wsparcie psychiczne jest bardzo ważne - podkreśla.

Waldek ceni sobie umiejętności praktyczne, które nabywa się podczas wakacyjnych obozów organizowanych przez Fundację. Mieli już kurs fotograficzny, aktorski, kryptologiczny, tańca hiszpańskiego, masażu, fitness. W czasie kwesty Waldek pochwali się nową sprawnością: będzie robił gigantyczne bańki mydlane (to zdobycz z ostatniego obozu Fundacji).

KOMPAS NA CAŁE ŻYCIE

Wiara to dla mnie....
- Wyzwanie, żeby iść pod prąd, nie ulegać modom - mówią. - Bo trudniej teraz być człowiekiem wierzącym. Czasem ludzie dziwnie reagują. Jak w zeszłym roku rozdawaliśmy przechodniom krówki z logo Fundacji, niektórzy uciekali jak zobaczyli krzyżyk.

Waldek na przykład w ogóle nie pije alkoholu. - A w naszej kulturze, dziwnie patrzy się na kogoś, kto nie pije: "no, co ty, ze mną się nie napijesz?!" No to trudno, nie muszę być w tym towarzystwie - wzrusza ramionami.

- Ale gorzej byłoby gdyby człowiek się złamał i uległ presji grupy, bo kogoś takiego w ogóle się nie szanuje. A jeśli się jest konsekwentnym, po jakimś czasie grupa się przyzwyczaja, że nie wszyscy muszą powielać te same zachowania - Ola ma własną koncepcję.

Czują się odpowiedzialni za Kościół, starają się żyć zgodnie z dekalogiem, co nie znaczy, że nie przechodzą swoich prywatnych zmagań z Bogiem. - Każdy ma wiele pytań i wątpliwości. Dlatego na obozach mamy takie "pogotowie teologiczne", gdzie księża i klerycy odpowiadają na nasze pytania. Nie tylko te dotyczące wiary, ale w ogóle życia - mówią.

Fundacja to też formacja duchowa, rekolekcje, wspólna modlitwa. - To buduje w człowieku kręgosłup moralny. Taki kompas na całe życie - ujmuje rzecz geograficznie Waldek.

STYPENDYSTA, NIE EGOISTA

Każde z nich udziela się społecznie. Waldek w szkole angażował się w zbiórki krwi, działał w grupie teatralnej, pomagał przy kwestach dobroczynnych i na ratowanie zabytkowego wnętrza klasztoru cystersów w Wąchocku. Jest lektorem w swojej parafii i starostą kieleckiej wspólnoty stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia. Gra na gitarze, podobno znośnie śpiewa, ma zacięcie pedagogiczne, które realizuje w pracy z drużyną harcerską, którą od kilku lat prowadzi w Wąchocku.

Martyna w liceum dawała korepetycje z matematyki, chemii i fizyki. Za darmo. Teraz pomaga w nauce kolegom i koleżankom ze studiów. - Taki przedmiot jak wytrzymałość materiałów może sprawić sporo kłopotów - uśmiecha się z wyrozumiałością.

Najdłuższy staż wolontariacki ma Marta. W gimnazjum robiła z koleżankami i kolegami zbiórki zabawek i kwesty dla podopiecznych domu dziecka w Nagłowicach. Pedagog szkolny z Liceum Ogólnokształcącym imienia generała Władysława Sikorskiego we Wloszczowie wkręcił ją w "pogotowie korepetytorskie" dla dzieci z rodzinnego domu dziecka we Włoszczowie.

- Uczyliśmy je angielskiego, matematyki, bawiliśmy się z nimi - wyjaśnia. Oprócz tego co czwartek dawała darmowe korepetycje na kursach doszkalających z matematyki, fizyki, angielskiego dla uczniów ze swojej szkoły, którzy mieli problemy z tymi przedmiotami. To też był pomysł pani pedagog. - Trochę mi tego teraz brakuje - przyznaje. Dlatego angażuje się we wszystkie działania wolontariackie i kwesty.

Ola przyznaje, że lubi się namordować. Działa w Diecezjalnym Centrum Wolontariatu, doucza dzieci języka angielskiego w świetlicy środowiskowej, co roku jest wolontariuszem Szlachetnej Paczki. Na stancję wraca późnym wieczorem, bo po godzinie 20 zaczyna zajęcia w szkole tańca. Teraz odkryła nową pasję: bieganie. Rozważa dwa scenariusze na swoje życie: albo rozpocznie studia doktoranckie i zostanie na uczelni, albo razem z innymi stypendystkami założy supernowoczesną szkołę rodzenia. - Część dochodu będziemy przeznaczać na stypendia dla uzdolnionych dzieciaków, które mają w życiu pod górkę - planuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie