Pełniący obowiązki wiceprezesa, a wcześniej wybrany na przewodniczącego Rady Nadzorczej Mirosław Kaczmarczyk stwierdził jednocześnie, że do tej pory o takim tworze jak rady osiedlowe w ogóle nie słyszał.
I tu trafił jak kulą w płot, bo akurat grupy działające na osiedlach Stawki, Rosochy i Złota Jesień, są jednymi z najbardziej aktywnych, a ich inicjatyw po prostu nie da się nie zauważyć.
- Rady działają od dwudziestu lat, a pan mówi, że nie wiedział o ich istnieniu? - pytał Zbigniew Szelągiewicz, przewodniczący rady osiedla Złota Jesień. - Organizujemy mnóstwo inicjatyw dla mieszkańców, głównie dzieci, seniorów. To zabawy choinkowe, dni seniora, dni kobiet, letnie festyny.
- Czyli urządzacie sobie bale w naszym budynku, a my jako spółdzielnia nic z tego nie mamy - skwitował Mirosław Kaczmarczyk, narażając na kolejną falę krzyków.
Sposób działania rad osiedlowych, a także ich współpracy między tymi trzema dzielnicami, wyjaśniała Joanna Francuz, przewodnicząca rady osiedla Rosochy. Przypomniała, że zawiązana została ona właśnie po to, by zmniejszyć koszty organizacyjne i jednocześnie połączyć siły i środki, jakimi rady dysponują. Nie są one wielkie, bowiem każda otrzymuje z budżetu miasta 2900 złotych na cały rok.
- Chcąc zrobić coś więcej, musimy działań razem i szukać sponsorów - mówiła Joanna Francuz. - Dlatego od lat organizujemy imprezy wspólnie i nie są to żadne bale, a uroczystości dla mieszkańców. Przykro słuchać, że pan wiceprezes, jako mieszkaniec jednego z naszych osiedli, nie słyszał o tym w ogóle, bo wystarczy wziąć jakąkolwiek gazetę, by o tym przeczytać. W każdym przedsięwzięciu uczestniczą setki mieszkańców.
Jednocześnie podkreślała, że propozycje rady nadzorczej, by wprowadzić opłaty dla mieszkańców za uczestnictwo w imprezach, są nie do przyjęcia choćby z tego względu, że radom osiedli nie wolno w żaden sposób zarabiać.
- Jak państwo to sobie wyobrażacie? - dodał Zbigniew Szelągiewicz. - Organizujemy zabawy choinkowe i paczki mikołajkowe dla dzieci z rodzin niezamożnych i mamy kazać im za to płacić?
- Jeżeli zaprosiliście nas po to, żeby powiedzieć, że mamy płacić za wynajem sali w "Malwie", albo nawet za zużyty prąd i wodę, to od razu mówię, że nie stać nas na to - zauważyła Hanna Szczepanek, przewodnicząca rady osiedla Stawki.
Poparła ją wiceprezydent Marzena Dębniak, starające się nieco ostudzić emocje za pomocą rzeczowych argumentów.
- Rady osiedli mają bardzo skromne budżety, a do tego bardzo ściśle określone wytyczne, na co mogą wydawać pieniądze - mówiła wiceprezydent. - Od razu mówię, że nie dostaną więcej. Uważam, że skoro są organizatorami atrakcji dla wszystkich mieszkańców, powinniście im to jako spółdzielnia ułatwić.
Powołana kilkanaście dni temu na prezesa spółdzielni Marzena Gos przyznała w końcu, że nie jest jeszcze zaznajomiona z funkcjonowaniem domu kultury "Malwa", który jest problemem, bowiem jego działalność jest deficytowa.
- Nie otrzymałam od poprzedniego zarządu żadnych informacji o dotychczasowej współpracy z radami. Nie jest to w żaden sposób unormowane - powiedziała.
Ostatecznie ustalono, że przedsięwzięcia w "Malwie" organizowane przez rady osiedli będą się odbywały jak dotąd, bezpłatnie.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu OSTROWIECKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
