- Taka sterta rupieci leży tu już od dwóch lat, a może i dłużej. Trudno powiedzieć, kto zaczął to gromadzić. Lokatorzy coś dorzucali, a teraz nie ma nawet dostępu do skrzynki z bezpiecznikami - mówi jeden z lokatorów i prosi o interwencję.
NIEBEZPIECZNE?
Mężczyzna przekonuje, że śmietnisko, oprócz tego, że przeszkadza w korzystaniu z piwnicy i wygląda nieestetycznie, może też powodować zagrożenie. - Wszystko leży w pobliżu instalacji elektrycznej, gdzie są wyłączniki i bezpieczniki. Wystarczy iskra i pożar gotowy, bo na stercie leżą drewniane elementy - martwi się. Twierdzi, że niektórzy lokatorzy kilkakrotnie już zgłaszali problem w administracji.
- Rozwieszano tylko kartki, że w razie nieuprzątnięcia wszyscy zapłacą kary. I tyle. A śmieci jak leżały, tak leżą. Nawet sprzątaczka, która zajmuje się klatką, nie chce ich usunąć - załamuje ręce lokator. Dodaje, że nie należy do wspólnoty mieszkaniowej, dlatego sam decyzji o pozbyciu się rupieci podjąć nie może.
ZA OPŁATĄ
Jak się okazuje, nie może tego zrobić także administrator bloku.
- Po wywiezieniu przez nas rzeczy mógłby się znaleźć ich właściciel i oskarżyć nas o działanie bez jego zgody. Dlatego to cała wspólnota mieszkaniowa musi podjąć taką decyzję, a następnie złożyć oświadczenie, że nie można ustalić właściciela. Wtedy my zlecimy wywóz - wyjaśnia Ewa Głowacka, dyrektor naczelny w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej w Kielcach. - Mieszkańcy muszą również zadeklarować, że pokryją koszty wywozu śmieci na wysypisko w Promniku. W zależności od tego, ile rupieci trzeba usunąć, może to kosztować do 500 złotych - informuje Głowacka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?