Z konieczności odbyła się tylko wewnętrzna gierka, gdyż zaplanowany sparing z Ruchem Chorzów, już wcześniej został odwołany.
Zimowa aura sprawia, że plany treningowe Korony biorą w łeb. Trener Leszek Ojrzyński chciał, by jego drużyna w reprezentacyjnej przerwie była w rytmie meczowym i ze szkoleniowcem Ruchu Chorzów Jackiem Zielińskim, umówili się na sparing. Ale nie udało się znaleźć odpowiedniego boiska, bo teraz w grę wchodzą teraz podgrzewane płyty. Zamiast sparingu Korona musiała zadowolić się wewnętrzną gierką na płycie głównej Areny Kielc, w której zagrali też piłkarze z Młodej Ekstraklasy. Korony.
BRAKUJE PODGRZEWANEJ TRAWY
- To oczywiście nie to samo co sparing, ale zawsze coś. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji. Po raz pierwszy w tym tygodniu trenowaliśmy na trawie i było to niestety widać, bo piłka odskakiwała chłopakom od nogi. Żadne trawiaste boisko, oprócz płyty głównej, do treningu się na razie nie nadaje. A tej nie chcemy dodatkowo obciążać, by można było rozgrywać w optymalnych warunkach mecze ekstraklasy. Nie tylko nam brakuje na taką pogodę treningowej podgrzewanej murawy. Ze względów szkoleniowych to wielki problem. A zbliża się przecież piąta kolejka wiosny! - mówi trener Ojrzyński.
W wewnętrznej gierce nie wzięli udziału kontuzjowani Krzysztof Kiercz, Paweł Sobolewski i Karol Angielski. Ten pierwszy szykuje się do operacji prawego kolana, Sobolewski jeszcze nie trenuje po tym jak w meczu z Legią Warszawa naderwał mięsień dwugłowy, a "Anglik" w poniedziałek nadwyrężył na boisku ze sztuczną nawierzchnią staw skokowy. Na szczęście nie jest to groźne i młody napastnik od poniedziałku powinien już normalnie uczestniczyć w zajęciach. W piątkowej gierce nie wzięli też udziału dwaj kadrowicze, których nie ma w klubie. Tadas Kijanskas, jest na zgrupowaniu reprezentacji Litwy a Bartosz Kwiecień na zgrupowaniu kadry do lat 19 (zagrał ostatnie 21 minut w piątkowym towarzyskim meczu z Gruzją - Polacy wygrali 3:1).
KTO ZA KUBICKIEGO?
W sobotę i niedzielę piłkarze Korony mają wolne, a od poniedziałku rozpoczną ostatnie przygotowania do meczu 20 kolejki z Podbeskidziem w Bielsku-Białej, który odbędzie się w czwartek 28 marca o godzinie 18. W Koronie z wielką uwagą wszyscy nasłuchują co w obozie rywala i czekają na … nowego trenera "Górali". Dariusz Kubicki nieoczekiwanie zrezygnował w środę z prowadzenia tej drużyny, gdyż dostał propozycję z drugoligowego rosyjskiego Sibiru Nowosybirsk, fiaskiem zakończyły się rozmowy prezesa Podbeskidzia z Jerzym Engelem i Ryszardem Tarasiewiczem. Obaj odmówili przejęcia zespołu, więc w Podbeskidziu wciąż bezkrólewie.
- Wiedzieliśmy czego spodziewać się po drużynie prowadzonej przez Kubickiego, bo zespół u tego samego trenera zawsze jest w jakimś stopniu powtarzalny. Ale Kubickiego nie ma i to nie jest dla nas dobra sytuacja, bo już byśmy chcieli wiedzieć z kim będziemy mieć do czynienia. Nie mamy jednak na to wpływu. Bez względu na to kto poprowadzi Podbeskidzie, czeka nas piekielnie ciężki mecz. Ta drużyna nie rezygnuje z walki o utrzymanie i pokazuje to we wszystkich wiosennych meczach - ocenia Ojrzyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?