Gwałtownie sprzeciwiają się stawianiu masztu w pobliżu ich domostw. Mają za złe buskim władzom, że pozytywnie zaopiniowały taką lokalizację. - Nie robimy niczego przeciwko mieszkańcom. Przepisy, które obowiązują, obligują nas do konkretnych działań - tłumaczył burmistrz.
INWESTOR Z WNIOSKIEM
Spotkanie odbyło się w wypełnionej po brzegi świetlicy w Owczarach. Toczyło się w gorącej atmosferze. Mieszkańcy wylewali swoje żale - mówili jeden przez drugiego, przekrzykując się nawzajem. Padło wiele mocnych słów.
Rzecz dotyczy budowy masztu telefonii komórkowej (sieci Era) na terenie cegielni i ma swój początek w 2007 roku. Wtedy inwestor złożył w buskim magistracie wniosek w sprawie lokalizacji celu publicznego. Został zaopiniowany negatywnie - maszt miał stanąć zbyt blisko uzdrowiska i domów mieszkalnych.
Kolejny wniosek telefonia złożyła w marcu 2010 roku. Wskazując inne miejsce budowy masztu: działkę na terenie cegielni, na styku Owczar, Buska i Zbludowic. 28 lipca burmistrz wydał decyzję pozytywną w sprawie tej lokalizacji.
OGROMNE ZAGROŻENIE
Mieszkańcy Owczar nie wyrażają na to zgody. Protestują przeciwko budowie komórkowej wieży-giganta z czternastoma antenami, w sąsiedztwie ich domostw. Czują się zagrożeni. Wytykają władzom nie tylko pozytywne zaopiniowanie lokalizacji inwestycji, ale i brak rzetelnej informacji.
Na sobotnim spotkaniu walczyli z determinacją o swoje racje. - Tu zostało naruszone dużo różnych paragrafów, a burmistrz nie dopilnował wielu spraw. Dlaczego chcą budować maszt właśnie u nas? Przecież na świecie od tego się odchodzi. Zostały tylko Polska, Ukraina i Rosja. No i Owczary. Tu znaleźli frajerów! - padały głosy z sali.
- To nie jest tak, że maszt telefoniczny nie szkodzi, że to jest zdrowe. On niesie ogromne zagrożenie. Ta sprawa dotyczy nas, naszych dzieci, sąsiadów - mówiła jedna z kobiet.
Mieszkańcy żalą się, że nie zostali o projekcie budowy masztu poinformowani. - Dowiedzieliśmy się o tym tydzień, dwa tygodnie temu. Że była informacja urzędu w Internecie? A ile osób ma w Owczarach dostęp do Internetu? Prawie nikt. Dlaczego nie było zebrania, konsultacji społecznych? Pani sołtys podobno powiesiła kilka obwieszczeń, tylko że nikt ich nie widział - skwitowała jedna z mieszkanek.
PRZEPISY OBLIGUJĄ
Na spotkaniu w Owczarach stawił się burmistrz Piotr Wąsowicz z wice burmistrzem Mirosławem Wieczorkiem i Adamem Gradzikiem, przewodniczącym Rady Miejskiej. Wyjaśniali, jak cała sprawa wygląda od strony samorządu.
- Gmina nigdy nie robi nic przeciwko mieszkańcom. Informacja była taka, jaką nakazują przepisy. Gmina nie jest stroną w tej sprawie. Nie jest też inwestorem. A przepisy, które obowiązują, obligują nas do konkretnych działań. Musieliśmy jako urząd wydać decyzję w sprawie lokalizacji celu publicznego. Przed jej wydaniem nie otrzymaliśmy żadnego sygnału z państwa strony o ewentualnych zagrożeniach - tłumaczył burmistrz Wąsowicz.
Na spotkaniu obecny był także Andrzej Tracz, naczelnik wydziału w buskim ratuszu. - W świetle przepisów nie możemy inwestorowi niczego nakazywać, zabraniać. Choć przez cały czas sugerowaliśmy zmianę lokalizacji. A decyzja w sprawie budowy masztu jeszcze nie zapadła - uspokajał.
SKARŻĄ DO KOLEGIUM
Teraz pałeczkę ma przejąć buskie Starostwo Powiatowe. Jeśli telefonia zamierza postawić maszt na terenie cegielni, musi zwrócić się do starosty o wydanie pozwolenia na budowę. To długa procedura. I co ważne, mieszkańcy Owczar będą mogli stać się stroną w tej sprawie.
Oni jednak nie zamierzają czekać bezczynnie na rozwój wypadków. Wynajęli prawnika i przygotowali wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach. Społeczność Owczar skarży się na burmistrza, domagając się stwierdzenia nieważności jego decyzji z 28 lipca 2010 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?