Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W procesie o zabójstwo 21-letniego mężczyzny z powiatu sandomierskiego. Konfrontacja policjanta i oskarżonego

/ElZem/
Przed kieleckim Sądem Okręgowym ciąg dalszy procesu o zabójstwo 21-letniego Grzegorza z powiatu sandomierskiego. Na ławie oskarżonych zasiada w sumie czterech młodych mężczyzn.

- Policjanci biciem wymusili na mnie przyznanie się do winy - mówił w piątek w sądzie 19-latek oskarżony o to, że rok temu zlecił zabójstwo 21-letniego Grzegorza w Sandomierzu. Policjant, który po zatrzymaniu przesłuchiwał 19-latka twierdził, że ten wymyślił historię z pobiciem, bo taka jest jego linia obrony. W piątek doszło do konfrontacji pomiędzy oskarżonym a funkcjonariuszem policji.

Przypomnijmy, że proces dotyczy wydarzeń sprzed roku. Pod koniec listopada 2012 roku na ścieżce w okolicach przedszkola numer 1 w Sandomierzu młoda kobieta natknęła się na zakrwawionego chłopaka. Po przewiezieniu do szpitala 21-letni Grzegorz zmarł. Miał kilkanaście ran kłutych w większości na klatce piersiowej. Dzień później policja zatrzymała dwóch młodych mężczyzn wtedy 18- i 20-latka, którzy zdaniem stróżów prawa zadali śmiertelne ciosy nożem. W sprawie zatrzymano także 18-letniego wówczas ucznia klasy wojskowej jednej ze szkół w Sandomierzu, który według śledczych miał zlecić zabicie swojego byłego przyjaciela - Grzegorza i zaoferować za jego śmierć cztery tysiące złotych. Czwarty z zatrzymanych również 18-latek miał, według policji, pomagać w zacieraniu śladów zbrodni, wyprać z krwi ubrania kolegów i ukryć nóż. Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach.

Podczas pierwszej rozprawy 19-latek oskarżony o zlecenie zabójstwa w swych wyjaśnieniach przed sądem twierdził, że przyznał się do namawiania kolegów do pobicia Grzegorza tylko dlatego, że zmusili go do tego policjanci, którzy pierwszy raz go przesłuchiwali. - Podczas przesłuchania w komendzie byłem bity, wymuszono na mnie przyznanie się - mówił podczas pierwszej rozprawy. W piątek 19-latek podtrzymał swe zarzuty. - Policjanci pisali, co chcieli, ja już nawet nie miałem siły nic mówić.

Twierdził ponadto, że nie uprzedzono go o jego prawie do obrony i odmowie składania wyjaśnień.

Policjant, względem którego oskarżony kieruje zarzuty opowiadał w piątek jak według niego wyglądało przesłuchanie 19-latka. - Pamiętam to dosyć dobrze, bo to była najważniejsza sprawa w moim życiu - zaznaczył na wstępie. - Odebrałem 19-latka z policyjnej celi i zabrałem do swojego pokoju w komendzie. Poprosiłem mojego przełożonego, aby podczas przesłuchania 29-latka był inny funkcjonariusz. 19-latek podejrzewany był o popełnienie poważniej zbrodni, w grę wchodziły kwestie bezpieczeństwa mojego oraz przesłuchiwanego młodego człowieka, jak i nasze wewnętrzne procedury - tłumaczył policjant z Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu.

Jak dodawał wraz z nim w pokoju podczas przesłuchiwania 19-latka było na zmianę dwóch różnych fukcjonariuszy. - Na wstępie odczytałem prawa jakie przysługiwały 19-latkowi, poinformowałem go o tym, że może odmówić składania wyjaśnień, może zażądać obrońcy i przekazałem mu wszystkie te informacje również na piśmie, które on poręczył swoim podpisem. Później powiedziałem mu, że zatrzymaliśmy dwóch jego kolegów, których podejrzewaliśmy o zabójstwo Grzegorza. Na tą wiadomość 19-latek załamał się i zaczął mówić. Pamiętam, że płakał.

Policjant zapamiętał, że 19-latek mówił swobodnie, co jakiś czas funkcjonariusz zadawał mu pytania. - W żadnym jednak momencie nie sugerowałem pytaniami jego odpowiedzi. Przypominam sobie, że 19-latek podkreślał, że żałuje tego, co się stało. Miał także zmienne nastroje, raz próbował żartować, ale to był taki czarny humor. Po tym, jak podpisał swoje zeznania powiedział coś takiego: "Jak teraz na to patrzę, to mogłem kupić pistolet i samemu załatwić sprawę". Wziąłem te słowa jednak na karb czarnego humoru - wspominał w sądzie policjant.

Świadek zeznał, że drugiego dnia po przesłuchaniu zawiózł 19-latka do lekarza na pobranie krwi i badania oraz dowiózł go na przesłuchanie do prokuratury. Mówił, że miał kontakt z ojcem 19-latka, kiedy osobiście dostarczył mu pismo o stawieniu się na przesłuchanie, a później dzwonił do ojca oskarżonego chłopaka, aby zwrócić mu dowody rzeczowe, które zabrano z domu 19-latka. - Ojciec oskarżonego nie chciał jednak rozmawiać, był arogancki i odezwał się, delikatnie mówić, niegrzecznie - zaznaczał policjant. Na pytanie sądu czy ktoś w obecności policjanta bądź on sam uderzył 19-latka policjant stanowczo zaprzeczał.

Do zeznań funkcjonariusza odniósł się oskarżony 19-latek, który utrzymywał, że jego przyznanie się zostało wymuszone. - Dostałem kilka razy "z liścia" później nawet nie liczyłem ile razy. Nikt nie opowiedział mi o co jestem oskarżony, dopiero w lipcu tego roku tak naprawdę dowiedziałem się, co mi się zarzuca. Nie odczytano mi moich praw, nie powiedziano o możliwości wzięcia adwokata - wyliczał oskarżony. Jego ton i sposób wypowiedzi nie spodobały się sędziemu Markowi Stempniakowi, przewodniczącemu składowi sędziowskiego w tym procesie, który wezwał oskarżonego do odpowiedniego zachowania się w sądzie. - Jeśli sytuacja się powtórzy oskarżony zostanie usunięty z sali - ostrzegł sędzia Stempniak.

Funkcjonariusz policji na zarzuty 19-latka stwierdził jedynie: - W mojej ocenie są to bzdury i kłamstwa. Słowa oskarżonego tłumaczę tym, że jest to po prostu jego linia obrony - zaznaczył policjant.

Sąd przepytał w piątek kolejnych świadków, znajomych zarówno oskarżonych jak i nieżyjącego Grzegorza. Żadna z osób nie wiedziała jednak wiele na temat wspólnych interesów, które mieli prowadzić oskarżony o zlecenie zabójstwa 19-latek i 21-letni Grzegorz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie