Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski głosował w Szkole Podstawowej numer 3 przy ulicy Flisaków. Pomagała mu wnuczka Olga.
(fot. Małgorzata Płaza)
Mieszkańcy stolicy powiatu głosowali w 15 obwodowych komisjach wyborczych. Obwody zamknięte znajdowały się w szpitalu i Domu Pomocy Społecznej.
Wszędzie wybory zaczęły się punktualnie o godzinie 7, a potem przebiegały bez zakłóceń.
- Głosowanie przebiega bardzo spokojnie. Nie ma żadnych incydentów związanych z zakłócaniem ciszy wyborczej. Wyborcy nie mają problemów z wypełnieniem kart - powiedziała Justyna Mazur, zastępca przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej numer 2 w Sandomierzu.
Podobne zapewnienia słyszeliśmy w innych komisjach.
Frekwencja w godzinach przedpołudniowych była niewysoka. W lokalu przy ulicy Flisaków do godziny 12 na 1600 osób uprawnionych do głosowania, głos oddało niecałe 200. Jak nam powiedziano, zdecydowana większość uczestników wyborów to osoby starsze.
Tłoczno robiło się przy urnach przede wszystkim po zakończeniu mszy świętych. Tak było w samym Sandomierzu, jak również w podsandomierskich gminach.
Najwyższą frekwencję do godziny 14 zanotowano w stolicy powiatu - 23,05 procenta, najniższą w gminie Wilczyce - 15,87 procenta.
Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski głosował z rodziną w Obwodowej Komisji Wyborczej numer 2 przy ulicy Flisaków.
- Dla mnie wybór był łatwy. Czym się kierowałem? Żeby było lepiej. Jest w miarę dobrze, ale jest szansa, aby było jeszcze lepiej - powiedział nam Jerzy Borowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?