Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W restauracji w Hotelu Europa aż pięć dań ma certyfikat Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Artur Banyś, Szef Kuchni w Restauracji Śródziemnomorskiej w Hotelu Europa prezentuje dwie potrawy regionalne: kaczkę z jabłkami i knedlami (na stole) oraz perliczkę w cydrze z borowikami.
Artur Banyś, Szef Kuchni w Restauracji Śródziemnomorskiej w Hotelu Europa prezentuje dwie potrawy regionalne: kaczkę z jabłkami i knedlami (na stole) oraz perliczkę w cydrze z borowikami. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Od czerwca w Restauracji Śródziemnomorskiej, która znajduje się w Hotelu Europa w Starachowicach można zamawiać dania opatrzone certyfikatem Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego. W karcie jest pięć takich potraw, a dwie z nich trzeba zamówić na pięć dni przed podaniem.

Nowe menu na lato

- Wiosną postanowiliśmy mocno odmienić naszą kartę dań, co jest odpowiedzią na potrzeby naszych gości - mówi Emilia Boryczka, zastępca dyrektora hotelu oraz dyrektor do spraw sprzedaży i marketingu. - Chcieliśmy, żeby nasz hotel pod względem menu różnił się od innych hoteli w regionie. Obecnie Hotel Europa jest jedynym w regionie, gdzie podaje się dania z naszego regionu. Zgłosiliśmy naszą kandydaturę do Sieci Narodowego Świętokrzyskiego Dziedzictwa Kulinarnego i nasze potrawy zostały docenione. Pięć potraw otrzymało certyfikat Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego, a my robimy wszystko, żeby sprostać oczekiwaniom gości. Certyfikat przyznawany jest na rok. Jeśli chce się go utrzymać, naprawdę należy się starać. Warto podkreślić, że potrawy regionalne powstają z produktów wyhodowanych w regionie, dostarczanych przez zaufanych i sprawdzonych dostawców - podkreśla Emilia Boryczka.

Szef Kuchni Artur Banyś podkreśla, że zanim dania zostały zgłoszone do Sieci Narodowego Świętokrzyskiego Dziedzictwa Kulinarnego, trzeba było prześledzić kulinarną historię regionu.
- To była kuchnia prosta, niedroga, z regionalnych upraw. Bazowała na kaszach, ziemniakach, grzybach i ptactwie takim jak kaczka czy perliczka. Trzeba było trochę pojeździć po regionie porozmawiać z ludźmi, przedyskutować projekty, a potem zabrać się za gotowanie - mówi szef kuchni.

- Najpierw komponowaliśmy dania, potem kompletowaliśmy zastawę. Każde danie musi być podane na zastawie, która podkreśli jej charakter, a jak wiadomo, jemy także oczami - mówi pani Emilia.

Po świętokrzysku
Potrawy, które otrzymały certyfikaty bazują na drobiu: gęsi, indyku, kaczce i perliczce. Nie są to jednak szybkie dania obiadowe przyrządzane w domu. Nazwy też brzmią bardzo obiecująco: staropolska gęś faszerowana marynowana w nalewce śliwkowej, nadziewany indyk marynowany w wytrawnym winie, pierś perliczki marynowana w cydrze w sosie śmietanowym z borowikami i puree cebulowym, kaczka pieczona z jabłkami serwowana knedlami i burakami zasmażanymi. Listę uzupełnia niby zwyczajny żurek świętokrzyski z kurkami i biała kiełbasą.

- Karta jest bardzo zmieniona. Oprócz dań z certyfikatem mamy także dania oznaczone w menu jako dania regionalne. To oczywiście żurek świętokrzyski z kurkami i białą kiełbasą, krem ziemniaczany z borowikami, chipsem bekonowym i kwaśną śmietaną a także kaczka i perliczka - mówi Emilia Boryczka. - Nadal oczywiście w menu są dania kuchni europejskiej, jak wysoko cenione przez naszych gości krewetki i dania klasycznie polskie jak kotlet schabowy z kostką podawany z ziemniaczanym puree i zasmażaną kapustą. A regionalizm kuchni objawia się także w deserach. Podajemy na przykład domowe lody waniliowe z kaszą gryczaną i musem malinowym.

Nowość w karcie to także specjalne oznaczenia dla dań fit i dań wegetariańskich. Niektórych potraw nie trzeba sobie wyobrażać. Ich fotografie umieszczone zostały w karcie.

Gęś za pięć dni

Menedżerka hotelu podkreśla, że zmiana karty została bardzo dobrze przyjęta przez gości, bo coraz więcej osób podróżując życzy sobie próbować w różnych częściach świata potraw ściśle związanych z regionem.

- Jedne potrawy jesteśmy w stanie podać w dość krótkim czasie, natychmiast po przyrządzeniu, ale na inne, wymagające więcej czasu trzeba poczekać nawet kilka dni. Ale warto - mówi szef kuchni.

Takich wymagających potraw w karcie są dwie. To wspomniany indyk i gęś, które dostały certyfikaty Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego. Ptaki podawane są w całości, a posiłek przewidziany na cztery do sześciu osób.

- Dobrze przyrządzona potrawa wymaga czasu. Mięso podawane jest zawsze świeże, nie może być mrożone. Trzeba znaleźć odpowiedniego ptaka, sprawić go, zamarynować, nadziać i upiec. Każde danie ma być wykonane w mistrzowskim stylu, bo zdobyć certyfikat to jedno, a utrzymać go to drugie - podkreśla Artur Banyś.

- Jakość jest dla nas bardzo ważna. W kuchni pracuje zgrany zespół, ludzie, którzy są nauczeni pracy ze sobą. Mamy dwóch szefów kuchni, którzy pracują w systemie zmianowym. Bardzo zależy nam na utrzymaniu poziomu oraz oczywiście certyfikatu, bo jego zdobycie wcale nie było łatwe. Uczestnictwo zobowiązuje. Trzeba brać udział w targach, warsztatach, promować produkty regionalne, bo dzięki temu stale mobilizujemy się do tego, aby zaspokajać potrzeby naszych gości i podnosić nasz poziom usług - powiedziała Emilia Boryczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie