W Sandomierzu pokazywali tajniki wyrobu wina

W pokazie uczestniczyło wielu miłośników winiarstwa.
(fot. Małgorzata Płaza)

Uczestnicy mogli prześledzić proces wyrobu wina do fermentacji. Wcześniej otrzymali garść informacji na temat tego, jak prawidłowo zebrać owoce, kiedy i jakie owoce najlepiej wykorzystać do fermentacji. Prowadzący pokaz Marceli Małkiewicz, właściciel Winnicy Sandomierskiej w Górach Wysokich, sekretarz Stowarzyszenia Sandomierskich Winiarzy pokazywał potem, jak prawidłowo wykonać nastaw winiarski.

W czym tkwi tajemnica dobrego wina? - Najważniejsze jest, aby winogrona były zdrowe, ponieważ 95 procent sukcesu to owoce, z których robimy wino. Nie mogą być ani za mało dojrzałe, ani przejrzałe. Trzeba zatem odpowiednio ustalić termin zbioru. Jeśli zaś chodzi o sam nastaw winiarski, to należy zachować bardzo dużą czystość, wręcz sterylność - odpowiedział Marceli Małkiewicz.

Owoce wykorzystane podczas pokazu pochodziły z Winnicy świętego Jakuba. Zerwali je uczestnicy.

Winnica przy ulicy Staromiejskiej, założona przy udziale Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego, owocuje po raz pierwszy. Jak na pierwszy rok, plony są niezłe. W sumie z tegorocznych zbiorów ma być zrobionych 80 litrów wina. Degustacja odbędzie się na początku lutego, podczas konferencji podsumowującej projekt realizowany przez towarzystwo.

Wiadomo już, że trunek wyrabiany z owoców pochodzących z sandomierskiej winnicy będzie nosił nazwę "Wino dominikańskie". Obecnie trwają prace nad wzorem etykiety.

Wino będzie wyrabiane na potrzeby zakonu dominikanów, obok którego znajduje się winnica. Będzie służyło do celów mszalnych.

Na 10-arowym terenie obok klasztoru uprawia się dziewięć odmian, białe i czerwone, cztery z nich są deserowe, pozostałe przerobowe.

Winnica ma być powiększona. - Odkrywają się stare tarasy, na których w przeszłości rosła winorośl. Chcemy je wykorzystać. W okolicach Sandomierza nie ma winnicy na tarasach - mówi doktor Janusz Suszyna z Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego.

Winnica jest częścią Sandomierskiego Szlaku Winiarskiego. Oznaczona jest numerem 1 ze względu swój wyjątkowy charakter, na niezwykłe tradycje.

Winną latorośl zaczęli uprawiać właśnie dominikanie, już w XIII wieku. Sprowadzili ją z południa Europy. Z owoców produkowali wino do celów liturgicznych. Zdobyło ono tak duże uznanie, że zakonnicy uzyskali od książąt pomorskich pozwolenie na dystrybucję w Europie jako wina mszalnego. Po ochłodzeniu klimatu winorośl nie przetrwała.

Mieszkańcy okolic Sandomierza coraz chętniej sięgają do tych tradycji, winnic przybywa. Uprawom sprzyja wyjątkowy klimat i żyzne ziemie.

Do pielęgnowania tradycji namawia między innymi Towarzystwo Naukowe Sandomierskie. W ramach projektu "Powrót do tradycji winiarskich Ziemi Sandomierskiej" odbyło się już sześć szkoleń - pokazów na temat uprawy winorośli, a także wyrobu wina z soku gronowego. Kupiony został także specjalistyczny sprzęt, między innymi fermentatory.

Wina z okolic Sandomierza zyskują renomę. Nagrody mają już na swoim koncie Winnica Płochockich w Darominie i Winnica nad Jarem w Złotej.

- Niektórzy winiarze z innych rejonów Polski przyznają, że nie są w stanie z tych samych odmian zrobić tak dobrego wina. Jakość sandomierskiego wina potwierdzają tradycje, ale również zapis w Zielniku Marcina z Urzędowa z XVI wieku: "I wina sandomierskie bywają lepsze od morawskich" - cytuje Janusz Suszyna.