W Sandomierzu trwa usuwanie skutków lipcowej nawałnicy

Po gwałtownych opadach deszczu pod koniec lipca na sandomierskich skarpach powstało kilka osuwisk, między innymi na Podwalu Górnym, obok Domu Długosza i Collegium Gostomianym, a także na wzgórzu zamkowym.

- Osuwiska okazały się, na szczęście, mniej groźne niż początkowo przypuszczaliśmy. Nie stwarzają zagrożenia dla obiektów znajdujących się na skarpie - mówi Marek Bronkowski, zastępca burmistrza Sandomierza.

Po oględzinach dokonanych przez przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej rozpoczną się prace związane z likwidacją tych skutków nawałnicy. Najpierw uzupełnione zostanie podłoże, a następnie uszkodzone miejsca zostaną obsadzone krzewami. Posadzone zostaną przede wszystkim ostrokrzewy, rośliny z mocno rozbudowanym systemem korzeniowym. Zdaniem władz miasta, najlepiej nadają się one do zabezpieczenia skarpy.

Nawałnica, która nawiedziła Sandomierz pod koniec lipca zupełnie zniszczyła kozie schodki. Schody, pokonywane chętnie przez sandomierzan i turystów, zostaną odbudowane.

Jak informuje wiceburmistrz, odtworzone zostaną w oparciu o dokumentację dotychczasowych, pochodzącą z lat 80., na starych podkładach.

- Dokumentacja zadania ma być gotowa w przyszłym tygodniu. Zaraz potem chcemy przystąpić do prac - informuje Marek Bronkowski.

Podczas ulewy zniszczony został także lessowy Wąwóz Królowej Jadwigi. Najbardziej ucierpiała dolna część jaru, sporo drzew zostało połamanych, na brzegach powstały osuwiska. Do tej pory wykonano tam najpilniejsze prace porządkowe, aby wąwóz był dostępny dla spacerowiczów, pozostałe mają być uzgodnione z konserwatorem zabytków.

Roboty związane z naprawą zniszczeń wyrządzonych przez ulewę prowadzone są również w innych punktach miasta, między innymi na ulicy Zamkowej. W najbliższych dniach mają ruszyć na ulicach Księcia Henryka Sandomierskiego i Tatarskiej.