O przygotowaniach do stworzenia większości w samorządzie wiadomo było od pewnego czasu. Andrzej Dąbrowski, któremu zarzucano, że nie radzi sobie z prowadzeniem obrad, uznał to za chciejstwo i gówniarstwo, wskazując jako prowodyrów dwóch radnych ze swojej partii, którym jego zdaniem zależało wyłącznie na stanowiskach w radzie. Kilka dni temu wniosek o odwołanie szefów samorządu złożyło sześciu radnych. Nie jest tajemnicą, że od tego czasu trwały zakulisowe rozgrywki zarówno zwolenników prezydenta Romana Wojcieszka, jak i opozycji. Wszystko wskazuje na to, że poseł Andrzej Bętkowski zdyscyplinował radnych PiS.
Partia oficjalnie jest w koalicji z komitetem prezydenta. Głosowanie było tajne i nie przebiegło bez problemów. Okazało się, że radnym wydano nie te karty, co potrzeba i trzeba było je powtórzyć. Rozsierdzona tym Halina Karpińska z lewicy, szefowa komisji skrótacyjnej, nazwała kolegów z komisji jełopami, ale po chwili zreflektowała się i publicznie ich przeprosiła. By przewodniczącego odwołać, potrzeba było 11 z 21 głosów. Jak się okazało, za zmianą było ośmiu radnych, jedenastu przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. - To była nauczka, popraw się, chłopie, bo grozi ci zwolnienie w następnym rozdaniu. Postaram się współpracować z radnymi - zadeklarował po głosowaniu Andrzej Dąbrowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?