W skarżyskim bloku zatkano wloty do otworów wentylacyjnych. Przyrodnicy protestują

Jerzyki, podobne do jaskółek ptaki to jedne z najszybszych zwierząt świata. Żyją głównie w miastach, ze skał swoje kolonie przeniosły do wysokich budynków, gnieżdżą się w otworach wentylacyjnych bloków. Ich los jest niepewny, odkąd spółdzielnie zabrały się za remontowanie bloków i zatykają szczeliny wentylacyjne.

Tak dzieje się w bloku nr2 przy ulicy Tysiąclecia w Skarżysku. Sprawą zajął się przyrodnik Andrzej Staśkowiak.

- Jerzyki są pod ścisłą ochroną gatunkową, nie wolno niszczyć im siedlisk - mówi Jarosław Sokołowski, znana postać w Skarżysku i nie tylko (jest między innymi Kawalerem Orderu Uśmiechu i terapeutą) również stanął w obronie ptaków, bo, jak wyjaśnia, to jego ulubione, w dodatku bardzo pożyteczne. Prezesowi spółdzielni przedstawił unijne i polskie przepisy, gwarantujące zachowanie ptasich siedlisk. Jest nawet oficjalne stanowisko ministerstwa środowiska w sprawie tego gatunku i jego ochrony w miastach. Co na to władze spółdzielni? Jak się dowiedzieliśmy, niektórym mieszkańcom nie w smak jest obecność ptasich gniazd, bo zwierzęta brudzą elewację i nie tylko. - Znam te przepisy. Kratki montujemy, bo nie trwa sezon lęgowy ptaków. Wiosną część z nich zostanie usunięta. Gwarantuję, że jerzyki będą mogły się gnieździć, jak dawniej - deklaruje prezes Lubosław Langer.

Można się tylko zastanawiać, co dają plastykowe kratki i po co je kupować i zakładać na kilka miesięcy, żeby potem zdejmować na kolejne. Ale to problem lokatorów, którzy za to płacą. Bo jerzyki mają prawną ochronę.