Choć na trzecioligowym poziomie, to jednak derbowe spotkania na linii Ostrowiec Świętokrzyski - Kielce zawsze elektryzowały publiczność.
Działacze ostrowieckiego klubu do końca będą walczyć o zgodę na organizację imprezy masowej. W środę nie było jeszcze ostatecznej odpowiedzi, czy mecz zobaczy ponad 999 osób, czy też niektórzy będa musieli spod bramy stadionu odejść z przysłowiowym kwitkiem. Tym bardziej że na takie mecze nikogo specjalnie nie trzeba zapraszać.
Nastroje przed meczem stara się tonować trener KSZO, choć nie ukrywa, że interesują go trzy punkty. - Przygotowywaliśmy się do tego meczu, jak do każdego innego. Nie chciałem go jakoś specjalnie uwypuklać, choć jak zawsze, przydałoby się go wygrać. W przypadku III ligi takich spotkań derbowych jest pod dostatkiem, bo takimi derbami będą mecze z Czarnymi Połaniec, Łysicą Bodzentyn itd. Wiem, że dla kibiców jest on ważny, ale naszym celem jest dać im radość w każdym meczu, nie w wybranych. Jesteśmy w ścisłej czołówce i nie ma co ukrywać, że miło jest zajmować fotel lidera, jednak nie ma sensu pompować balonu. Jest w tym zespole spory potencjał, chcemy grać ofensywny futbol i zadowolić kibiców, zarząd, wszystkich związanych z ostrowiecką piłką, dla których w sercu jest miejsce dla KSZO - podkreśla Tadeusz Krawiec.
Do treningów powrócił już Michał Stachurski i wszystko na to wskazuje, że będzie gotowy do gry w sobotę. Z chorobą zmagał się także Konrad Wójtowicz, ale i on już jest w treningu. Ze składu wypada więc tylko Mateusz Mąka, który zmaga się z urazem mięśni brzucha. Pozostali gracze będą do dyspozycji trenera.
Wszystko wskazuje na to, że rezerwy Korony nie będą w jakiś specjalny sposób wzmacniane graczami pierwszej drużyny. Tak było dotychczas, a pod uwagę trzeba wziąć także fakt, że pierwszy zespół Korony co prawda pauzuje od meczów Ekstraklasy, to jednak w piątek wyjedzie do Rybnika na sparing z Cracovią i ewentualne pole manewrowe do testów będzie miało miejsce w tym właśnie meczu.
Ostrowczanie w ostatniej kolejce stracili pierwsze punkty w tym sezonie, choć biorąc pod uwagę kilka groźnych akcji rezerw Wisły Kraków, należy chyba bardziej pochwalić grę w defensywie i kolejny mecz bez straty gola. - Obserwując mecz z Wisłą z boku, widać było, że był to nasz słabszy występ. Wspominałem już po meczu, że boisko było fatalne. Dodatkowo, część zawodników jak Kamil Bełczowski czy Stanisław Wierzgacz musiała wyjechać o 4 rano z domu, by dotrzeć do Ostrowca, skąd o 5.30 pojechaliśmy do Myślenic. Jednak zawsze podkreślam, że to są tylko jakieś powody do tłumaczenia, ale sam wynik uważam, że był jak najbardziej zasłużony - zauważa trener Tadeusz Krawiec.
Wisła II Kraków - KP KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 0:0
KSZO: Wierzgacz - Grunt, Nowik, Łatkowski, Persona - Bełczowski (61. Mężyk), Mikołajek, Mianowany (61. Kapsa), Nogaj (90. Zimoląg) - Czajkowski, Jamróz (61. Dziadowicz).
WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?