Wisła Sandomierz - Łysica Bodzentyn. Zapraszamy - zapraszamy od 17.30
Drużyny będą walczyć nie tylko o to cenne trofeum i możliwość gry w Pucharze Polski na szczeblu centralnym, ale również o nagrodę finansową. Zwycięzca Pucharu Polski na szczeblu okręgu świętokrzyskiego otrzyma w sumie 36 tysięcy złotych, z czego 30 tysięcy od Polskiego Związku Piłki Nożnej, a 6 tysięcy od Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. Drużyna, która przegra w finale, zostanie uhonorowana kwotą 4 tysięcy złotych. Zespół, który zwycięży w rundzie wstępnej Pucharu Polski 18 lub 19 lipca zagra z pierwszoligową Sandecją Nowy Sącz.
Wisła Sandomierz ma za sobą najlepszy pod względem sportowym sezon w historii klubu. Wygrała rywalizację w trzeciej lidze w grupie małopolsko-świętokrzyskiej, później grała w barażach o drugą ligę, ale przegrała ten bój z Rado-miakiem Radom. Bardzo zależy jej na tym, żeby zakończyć sezon zdobyciem Pucharu Polski na szczeblu okręgu.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, to w Wiśle nie zagra pauzujący za kartki Kamil Oślizło. Zabraknie też narzekającego na uraz Michała Motyla. Pozostali zawodnicy będą do dyspozycji trenera Tadeusza Krawca, łącznie z Krystianem Pydychem, który ostatnio miał problemy zdrowotne.
-Fajnie byłoby zdobyć puchar na szczeblu okręgu. To byłoby zwieńczenie udanego dla nas sezonu. Na pewno nie będzie łatwo, bo oglądałem półfinałowy mecz Łysicy z Partyzantem Radoszyce. Widać, że ta drużyna też koncentruje się na zdobyciu tego trofeum. To doświadczony zespół, ma w składzie kilku zawodników, którzy grali w wyższych ligach. Myślę, że będzie to dla nas ciężka przeprawa - powiedział Tadeusz Krawiec, trener Wisły.
W optymalnym składzie i bojowo nastawieni
Łysica Bodzentyn do finałowego spotkania przystąpi w optymalnym składzie. Podopieczni trenera Piotra Dejworka zapowiadają walkę o zwycięstwo. Gracze bodzentyńskiej ekipy, którzy w niedzielę rozegrali półfinałowe spotkanie z Partyzantem Radoszyce, wygrane dopiero po dogrywce 5:2, w tym tygodniu nie trenowali.
W poniedziałek wzięli udział w odnowie biologicznej. Wtorek mieli wolny. - Drużyna po zaciętej końcówce spotkania z Partyzantem dostała impuls do walki, o czym świadczy zwycięstwo w dogrywce (po regulaminowym czasie gry utrzymywał się remis 2:2 - przyp. red). Mam nadzieję, że zaowocuje to również w środowym spotkaniu z Wisłą. Zawodnicy muszą odpocząć, ponieważ w niedzielę grali przez 120 minut. Muszą się zregenerować i będziemy walczyć o zwycięstwo w finale. Wiemy, że faworytem jest sandomierski zespół, ale nie składamy broni i jeśli uda nam się wygrać, to będzie piękna sprawa - powiedział trener Piotr Dejworek.
Na to spotkanie zaprasza też Mariusz Karcz, prezes Towarzystwa Sportowego 1946 Nida Pińczów.
-Cieszę się, że jesteśmy gospodarzem finału, zapowiadają się duże emocje. Liczę na to, że kibice dopiszą - powiedział prezes Karcz.
WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?