Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W święta wielkanocne pięcioraczki kończą dwa latka

Iwona ROJEK [email protected]
Dziewczynki są posłuszne, chętnie słuchają tego, co mówią tata i mama.
Dziewczynki są posłuszne, chętnie słuchają tego, co mówią tata i mama.
W najbliższe święta wielkanocne dziewczynki mają urodziny. Odwiedziliśmy je ostatnio w domu - oto jak wygląda ich niezwykłe rodzinne życie.

Czas szybko biegnie, dopiero co pisaliśmy o tym, że w Kielcach urodziły się pięcioraczki, co zdarza się niezwykle rzadko, a dziewczynki zdrowo rosną i w najbliższe święta, 5 kwietnia, skończą dwa latka. Julia, Maja, Karolina, Oliwia i Natalia za rok mogłyby pójść do przedszkola.

Są ładne, uśmiechnięte, pogodne i wszędzie wzbudzają sensację. Rodzina z pięcioma dziewczynkami w tym samym wieku budzi spore zainteresowanie. Zimą, ze względu na brzydką pogodę, nie było zbyt wielu okazji do wyjścia, ale teraz mamy wreszcie upragnioną wiosnę i spacerować będą częściej. - Wychowanie tylu córek wymaga sporo pracy, ale to, jak szybko rosną, jak pięknie się uśmiechają wynagradza nam wszystko - mówi Paulina Szymkiewicz. - Obowiązków każdego dnia jest mnóstwo.

Ubranie jednego dziecka jest o wiele prostsze niż wyszykowanie do wyjścia pięciu absorbujących dziewczynek. Na szczęście córki są zdrowe, znakomicie się rozwijają i rzadko chorują. A w razie potrzeby są bardzo dobrze prowadzone przez pediatrę doktora Zdzisława Domagałę i chirurga doktora Wojciecha Niedzielę, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni.

LUBIĄ OSTRE SMAKI

Na co dzień w ich mieszkaniu panują ruch i gwar. Paulina opowiada, że dziewczynki są teraz na etapie zabaw i psot w kuchni, nawet kilka pokrywek do garnków sprawia im wielką frajdę. - Wystarczy, że wezmą każda po jednej łyżce do pokrywki i orkiestra gotowa do występu - śmieje się mama. - Po takich koncertach z utęsknieniem czekam na ich poobiednią drzemkę, żeby w tym czasie, w ciągu godziny, bo dłużej nie śpią, pozbierać własne myśli.

- A po tym, jak córki wstaną, z niecierpliwością czekają na mnie, aż wrócę z pracy - dopowiada tata Piotr Szymkiewicz. - Po nakarmieniu deserkami najbardziej lubią, jak przykucnę na podłodze, a one skaczą po mnie na barana i to jest dla nich największa frajda - wspomina codzienne swawole.

Rodzice mówią, że córeczki jedzą już wszystko, obiad taki jak dorośli, bardzo lubią zupy - barszcz biały i ogórkową, preferują konkretne, ostre smaki. - Jak robię sałatkę jarzynową, to dziewczyny są pierwsze do pomocy - opowiada Paulina. - Objadają się przy tym ogórkami kiszonymi, szczególnie Julia i Maja. - Natalia natomiast bardzo lubi słodycze, jak słyszy z drugiego pokoju szelest opakowania z cukierka czy batonika, w momencie przybiega do nas po swoje ulubione smakołyki. Oliwia lubi owoce - banany i gruszki. Karolina natomiast, iskiereczka, bardzo żywiołowa i dowodząca całą piątką, żyłaby powietrzem. Najlepiej idzie jej jedzenie z tatusiem po powrocie z pracy, wie już, że ona pierwsza zasiądzie z nim do stołu, bo mnie nieraz nie starcza już cierpliwości po całym dniu.

Dziewczynki zachowują się już jak prawdziwe kobiety. - Bardzo lubią moje kosmetyki, praktycznie od rana wszystkie czynności w łazience wykonuję razem z córkami, nie odstępują mnie na krok, zaczynając od mycia zębów po makijaż - śmieje się Paulina. - Tusze, błyszczyki, cienie, szminki mają już przestudiowane. Mamy też różne rytuały pielęgnacyjne. Dużo przyjemności sprawia im poranne mycie zębów. Wtedy włączamy odpowiednią piosenkę do tej czynności: "Szczotko, szczotko, hej szczoteczko", która jest niezbędna przy myciu ząbków i powtarzamy ten utwór trzy razy, zanim skończymy mycie. A potem córeczki wybiegają z łazienki i zaczynają mówić własnym językiem, bo jak na razie zrozumiałych słów mówią niewiele.

NOCNICZKI JUŻ CZEKAJĄ

Rodzice opowiadają, że córeczki są coraz bardziej samodzielne. - Chętnie rozbierają się i siadają na nocnik - mówi babcia Urszula Sobierajska. - Już z początkiem zimy zaczęliśmy je sadzać na nocnik, ale szybko okazało się, że to nie był zbyt dobry pomysł, a wręcz udręka dla nas o tej porze roku. - Dziewczynki rozbierały się, wygłupiały, papugowały jedna od drugiej, że nie nadążaliśmy ubierać je. Dlatego też z utęsknieniem czekamy na ciepłe miesiące, kiedy dziewczynki będą mogły siedzieć rozebrane na nocniczkach i nie przeziębią się. Na razie cały czas chodzą w pampersach, ale mamy nadzieję, że już niedługo nie będzie to potrzebne.

Piotr i Paulina zapewniają, że żadnej córeczki nie wyróżniają, wszystkie są ich oczkami w głowie. - Każdego dnia sprawiają nam mnóstwo atrakcji, wymyślają coś nowego, bo co pięć głów, to nie jedna - mówi dumny tata. - Są bardzo zżyte z sobą, widać to w wielu sytuacjach, nawet jeśli któraś kopnie siostrę niechcący bądź gdzieś uderzy, to nie robią z tego problemu. Między sobą pozwalają sobie na psoty, kładą się jedna na drugiej, przytulają się do siebie, wariują. Może dlatego, że już w brzuchu przyzwyczaiły się do siebie. A dla rodzica taki widok, kiedy rodzeństwo się kocha, jest bardzo wzruszający.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie