- W środę po południu do 68-letniego mieszkańca Świętej Katarzyny przyszedł z wizytą znajomy - opowiadał Andrzej Baran z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
- 68-latka nie było w domu, ale uwagę jego kolegi zwróciły wyłamane deski w pokrywie studni stojącej niedaleko domu i gumiaki stojące przy studni - dodawał Andrzej Baran.
Mężczyzna zawiadomił policję, a ta o pomoc poprosiła straż pożarną.
- Na miejsce przyjechały trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej oraz miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna z Bodzentyna. Wśród naszych zastępów byli ratownicy ze specjalistycznej grupy wysokościowej oraz grupa wodno-nurkowa. Nie wiedzieliśmy, jak głęboka jest studnia i jaki sprzęt będzie potrzebny do pracy - tłumaczył Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckich strażaków.
Ratownicy najpierw wypompowali wodę ze studni. Poziom sięgał 70 centymetrów w dole o głębokości czterech metrów.
- Po opróżnieniu studni na dnie ratownicy zobaczyli ciało mężczyzny. Zbudowano stanowisko z trójnogiem i na dno studni po drabinie zszedł jeden ratownik. Przy użyciu liny i trójnoga wydobyto ciało człowieka na powierzchnię - dodawał Robert Sabat.
Policjanci potwierdzili tożsamość mężczyzny, był to 68-letni mieszkaniec Świętej Katarzyny. - Wstępnie wykluczyliśmy udział innych osób w śmierci 68-latka - zaznaczył Andrzej Baran ze świętokrzyskiej policji.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KIELECKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?