W szkołach zmniejsza się liczbę godzin historii za to coraz więcej jest jej … w muzyce rockowej

" Ciągle się o nich mówiło, gdy Londyn spowijał dym, najwięcej Szkopów trafili - Dywizjon 303. Angielki za nimi szalały, choć Londyn spowijał dym, a oni na Polskę czekali - Dywizjon 303". To słowa refrenu ostatniej piosenki zespołu Elektryczne Gitary. Mówi ona o bohaterskich polskich lotnikach z Dywizjonu 303, którzy mieli 126 zestrzeleń w czasie powietrznej bitwy o Londyn. Nie zostali jednak zaproszeni na londyńską paradę zwycięstwa po zakończeniu II wojny światowej. Elektryczne Gitary nagrały całą płytę z piosenkami historycznymi, współpracując przy tym z Narodowym Centrum Kultury.

Największą gwiazdą "historycznego rocka" jest szwedzki zespół rockowy Sabaton, który od lat nagrywa piosenki opowiadające o historii. W tym roku wielkim przebojem jest ich piosenka "Uprising", opowiadająca o powstaniu warszawskim. W refrenie wokalista krzyczy "Warszawo Walcz". Utwór dotarł nawet do pierwszego miejsca popularnej Listy Przebojów Programu Trzeciego. Wcześniej o Powstaniu Warszawskim śpiewała też płocka grupa Lao Che. Nie odniosła jednak takiego sukcesu komercyjnego jak Szwedzi.

Przy okazji młodzi ludzie sięgnęli do wcześniejszych nagrań szwedzkiej grupy. W wśród nich jest utwór "40:1", traktujący o bohaterskiej garstce polskich żołnierzy broniących się pod Wizną. Tak o nim opowiada Joakim Broden, lider Sabatonu w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". - Polski fan przesłał nam kiedyś informację o bitwie pod Wizną. Kiedy przeczytaliśmy o czynach kapitana Władysława Raginisa i jego przyjaciół, była to dla nas tak nieprawdopodobna historia, że sądziliśmy najpierw, iż nie może być prawdziwa. Taka niesamowita odwaga, by 720 żołnierzy stawiało opór 42 tys. Niemców! Uznaliśmy natychmiast, że to najbardziej interesująca bitwa historii, i oczywiście napisaliśmy o tym piosenkę "40:1" - mówi Broden.

Moda na "historyczny rock" pojawia się w momencie, kiedy w szkole mocno ograniczony został program historii. - To jest najlepszy moment i najlepszy sposób przekazu, który trafia do młodych ludzi - uważa Robert Mazur, dowódca kieleckiego Szwadronu Imienia 13. Pułku Ułanów Wileńskich. Wielokrotnie odwiedzał szkoły realizując "żywe" lekcje historii. - W naszych czasach słuchało się z zapartym tchem długich opowieści wojennych. Do dzisiejszego pokolenia trzeba trafiać inaczej, dlatego rzeczy, który robi Sabaton, czy Elektryczne Gitary są super - mówi Robert Mazur. Jego zdaniem, do historii może zachęcać nie tylko rock. - Np. plakat z chłopcem na desce surfingowej, mającym na głowie kask z powstania warszawskiego. Daje dużo do myślenia i trafia w sedno - mówi Robert Mazur.