Problem narasta
Problem narasta
To nie pierwsze starcie Urzędu Miasta ze szkołami niepublicznymi. Na początku roku doszło do konfliktu Urzędu Miasta z Zakładem Doskonalenia Zawodowego. Szkolnictwo niepubliczne wzięło pod lupę Ministerstwo Edukacji Narodowej. Nowe rozporządzenie ma wyeliminować tak zwane martwe dusze, czyli uczniów, którzy nie chodzą na lekcje, a szkoły dostają za nich pieniądze. Kontrola się opłaci, bo w skali roku na szkoły niepubliczne dla dorosłych idzie z budżetu państwa aż 800 milionów złotych.
Chodzi o dwie szkoły dla dorosłych działające w Kielcach - Żak i Prestiż. Są to szkoły niepubliczne, ale mają uprawnienia szkół publicznych. I w części są utrzymywane z pieniędzy publicznych.
Kontrolerzy NIK pojawili się w nich wiosną. W ubiegłym tygodniu do świętokrzyskiego Kuratorium Oświaty i Urzędu Miasta trafiły wnioski z tych kontroli.
FRYZJERSKI PROBLEM
Dla obydwu szkół są one miażdżące. Szczególnie w przypadku szkoły Prestiż, mającej swą siedzibę przy ulicy Kujawskiej. NIK zarzuca szkole, że prowadzi ona technikum fryzjerskie bez właściwego wyposażenia, uczniowie mają mniej zajęć niż to jest przewidziane w programie nauczania. Wytykają też błędy w prowadzeniu szkolnej dokumentacji. Największym zarzutem jest podawanie złych danych o liczbie słuchaczy w uzupełniającym technikum fryzjerskim. Takie dane szkoła przekazuje Urzędowi Miasta i na tej podstawie otrzymuje dotacje.
UCZĄ BEZ UPRAWNIEŃ
Drugą badaną szkołą było Centrum Nauki i Biznesu Żak. To duża, sieciowa szkoła, która ma siedziby w 81 miastach, w tym w Kielcach. Inspektorzy NIK mieli zastrzeżenia do tego, że przedmiotów zawodowych uczą w niej osoby bez uprawnień do nauczania i nie mają wymaganej zgody Kuratorium Oświaty. Wyposażenie szkoły jest niezgodne z potrzebami technikum hotelarskiego, a uczniów dopuszcza się do egzaminu niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Mimo tych zastrzeżeń, w przypadku tej szkoły NIK dał jednak pozytywną ocenę, podczas gdy w przypadku Prestiżu ocena kontroli jest negatywna.
JESTEM W SZOKU
Z wynikami kontroli zapoznał się już Andrzej Sygut, wiceprezydent Kielc. Rocznie miasto przekazuje tym szkołom łącznie około dwóch milionów złotych. - Liczę na zdecydowaną reakcję kuratorium - mówi Andrzej Sygut. Urząd Miasta od roku może kontrolować finanse szkół niepublicznych. - Przez dwadzieścia lat nikt nie interesował się tym, co się tam dzieje. Szkoły niepubliczne, pozostawione same sobie, stały się istną kopalnią złota. Dobrze, że teraz jest większy nadzór - mówi Andrzej Sygut. Kontrola UM też wykazała nieprawidłowości i niewykluczone, że dla części z tych szkół zostaną cofnięte dotacje.
KURATORIUM ANALIZUJE
Dokument z NIK dotarł też do kuratorium. - Analizujemy go od strony prawnej. Są tam zastrzeżenia, szczególnie w przypadku szkoły Prestiż - mówi Lucjan Pietrzczyk, świętokrzyski wicekurator oświaty. W najbliższych dniach kuratorium podejmie decyzję w tej sprawie. Najwyższą karą może być cofnięcie uprawnień do nauczania.
MAM TEGO DOŚĆ
Jerzy Szydłowski ze szkoły Prestiż załamuje ręce. - NIK, kuratorium, Urząd Miasta. Co chwilę mamy kontrolę i jesteśmy jak ten oświatowy Constar - mówi Jerzy Szydłowski. Twierdzi, że część zarzutów postawionych przez NIK jest już nieaktualna. - Mamy już nową pracownię fryzjerską. Nie ma też problemu rozliczeń, bo mamy nawet więcej uczniów niż to wykazujemy w Urzędzie Miasta - mówi Szydłowski. Jego zdaniem, to kolejny przykład na złe traktowanie kieleckich szkół niepublicznych. - Szkoły sieciowe, takie jak na przykład Żak, jakoś sobie poradzą. Mają pieniądze, oferują nawet dowóz na lekcje i posiłki, stać ich na reklamę. Nasze małe, kieleckie szkoły padną. To kwestia roku, może dwóch - mówi Jerzy Szydłowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?